- jk
- •5 sty 2023 11:13
Rekordowy wzrost płacy minimalnej od stycznia 2023 spowodował gigantyczne zamieszanie w kadrach większości firm w kraju. Płaca minimalna to teraz o 480 złotych więcej niż w minionym roku. Nie wszystkie wynagrodzenia wzrosną proporcjonalnie do podwyżki płacy minimalnej, tym samym wiele osób, które dziś są "na granicy" i zarabiają niewiele więcej niż pensja minimalna, znajdzie się w grupie najsłabiej zarabiających.

- Wzrost płacy minimalnej to dobra wiadomość dla osób słabo uposażonych i bardzo zła dla przedsiębiorców, którzy muszą rekompensować innym pracownikom wzrosty wymuszone przez system.
- Sytuacja jest poważna, bo pracownicy, którzy dotychczas zarabiali 3500 złotych brutto czy nawet 4000 złotych brutto właściwie są o krok od zarabiania najniższej krajowej - mówi Dorota Siedziniewska-Brzeźniak z IDEA HR Group.
- Eksperci zwracają uwagę na jeszcze inne problemy, które wiążą się ze skokiem płacy minimalnej. Pracownicy do 26. roku życia zarabiają więcej niż ich doświadczeni koledzy. To z powodu braku opodatkowania pensji młodych.
W 2023 roku czeka nas podwójna podwyżka płacy minimalnej. Zgodnie z przyjętym przez rząd rozporządzeniem od 1 stycznia 2023 r. minimalne wynagrodzenie ma wynosić 3490 zł, a minimalna stawka godzinowa 22,80 zł. Od 1 lipca 2023 r. minimalne wynagrodzenie wyniesie 3600 zł, a minimalna stawka godzinowa - 23,50 zł.
- Tak wielki wzrost spowodował, że pracownicy mówią wprost, iż ich wynagrodzenia również powinny wzrosnąć przynajmniej o 500 złotych brutto. W wielu przedsiębiorstwach to poważny problem. Obawiamy się, że spłaszczenie w siatkach wynagrodzeń będzie nieuniknione, szczególnie w sferze budżetowej – mówi Dorota Siedziniewska-Brzeźniak z IDEA HR Group.
„Spirala presji płacowej kręci się jak karuzela”
Wzrost płacy minimalnej to dobra wiadomość dla osób słabo uposażonych i bardzo zła dla przedsiębiorców, którzy muszą rekompensować innym pracownikom wzrosty wymuszone przez system.
Czytaj też: Inflacja napędza podwyżki. 17 menedżerów o tym, jak radzić sobie z presją płacową
Zdaniem Doroty Siedziniewskiej-Brzeźniak spirala presji płacowej wciąż się nakręca.
- Sytuacja jest poważna, bo pracownicy, którzy dotychczas zarabiali 3500 złotych brutto czy nawet 4000 złotych brutto właściwie są o krok od zarabiania najniższej krajowej. Mamy więc do czynienia ze spłaszczeniem siatek wynagrodzeń. Pracownicy proszą o podwyżki, co powoduje, że szczebel po szczeblu niemal każdy oczekuje wzrostu pensji. Nie wszystkie firmy są gotowe na tak wielkie skoki. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że koszty pracownicze to obok kosztów energetycznych rzecz, która najbardziej martwi przedsiębiorców i może prowadzić do destabilizacji w firmach – mówi Siedziniewska-Brzeźniak.


Słowa kluczowe
- płaca minimalna
- wynagrodzenia
- zarobki
- pensje
- płace
- presja płacowa
- Dorota Siedziniewska-Brzeźniak
- Idea HR Group
- Tomasz Rostkowski
- Szkoła Główna Handlowa
- podwyżki
KOMENTARZE (2)