Nominalny wzrost wynagrodzeń osiągnął niespotykaną w ostatnich latach dynamikę przekraczającą 7 proc. To może cieszyć pracowników, ale stanowi wyzwanie po stronie kosztowej dla pracodawców - ocenił Andrzej Kubisiak z Work Service w komentarzu do danych GUS.

• Jak podkreślił, ostatnie dane dotyczące polskiego PKB mogą napawać optymizmem i sugerować odbicie skali inwestycji.
• "Gospodarka urosła w III kw. o 4,7 proc., co jest najlepszym wynikiem od sześciu lat. Niewykluczone, że mogłaby się rozwijać jeszcze szybciej, gdyby nie nasilające się problemy z pozyskiwaniem pracowników".
Jak poinformował Główny Urząd Statystyczny, w październiku 2017 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie (brutto) było wyższe o 7,4 proc. r/r i wyniosło 4574,35 zł.
"Nominalny wzrost wynagrodzeń mocno wystrzelił i osiągnął niespotykaną w ostatnich latach dynamikę przekraczającą 7 proc. To może cieszyć przede wszystkim pracowników, choć stanowi wyzwanie po stronie kosztowej dla pracodawców" - napisał w komentarzu dyrektor zespołu analiz w Work Service Andrzej Kubisiak.
Według niego warto zwrócić uwagę, że obecnie udział płac w PKB wynosi 48 proc. "To stanowi jedno z najniższych wskazań w Unii Europejskiej. W kolejnych latach ta relacja powinna się poprawiać, bo obecnie wzrost wynagrodzeń wyraźnie wyprzedził wzrost produktywności w gospodarce" - wskazał.
Jednocześnie, jak dodał, realny wzrost płac jest znacznie mniejszy. "Powodem jest inflacja, która kolejny już miesiąc utrzymuje się na poziomie powyżej 2 proc. W dużej mierze odpowiadają za to ceny żywności, czyli produkty, które kupuje każdy z nas, a w tej grupie wzrost cen sięgnął niemal 5 proc. Prognozy Narodowego Banku Polskiego pokazują, że żywność będzie drożeć do końca roku, a to oznacza, że stół świąteczny w tym roku może być naprawdę kosztowny" - dodał Kubisiak.
Ekspert Work Service odniósł się też do danych GUS o zatrudnieniu. Jak poinformował GUS, w październiku br. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było wyższe o 4,4 proc. r/r i wyniosło 6035,8 tys.
Zdaniem Kubisiaka, tempo wzrostu zatrudnienia "i tak nie jest wysokie, jeśli weźmiemy pod uwagę PKB w III kw., które wynosi 4,7 proc.". "Jednocześnie na realną zasobność naszych portfeli coraz mocniej wpływa inflacja, która "zjada" sporą część podwyżek pracowników" - wskazał.
Jak podkreślił, ostatnie dane dotyczące polskiego PKB mogą napawać optymizmem i sugerować odbicie skali inwestycji. "Gospodarka urosła w III kw. o 4,7 proc., co jest najlepszym wynikiem od sześciu lat. Niewykluczone, że mogłaby się rozwijać jeszcze szybciej, gdyby nie nasilające się problemy z pozyskiwaniem pracowników".

KOMENTARZE (0)