Szefowie Netfliksa - Reed Hastings i Ted Sarandos, w 2021 roku nie dostaną podwyżek. Będą zarabiać tyle samo co w obecnym roku.

Jak informuje serwis Press.pl, pensje szefów Netfliksa nie wzrosną w 2021 - to wyraz oszczędności spowodowanych pandemią. Z wyliczeń portalu wynika, że Ted Sarandos, współzałożyciel i dyrektor ds. treści Netflixa, będzie zarabiać 20 mln dol. rocznie. Z kolei Reed Hastings, współzałożyciel i prezes, otrzyma 650 tys. dol. rocznie. Obaj szefowie otrzymają też taki sam przydział opcji na akcje jak w 2020 roku. Hastings ma otrzymać opcje wyceniane obecnie na 34 mln dol. Opcje Sarandosa są wyceniane na 14,6 mln dol.
Podwyżki zamrożone
Nie tylko szefowie Netfliksa nie otrzymają podwyżek. Z badania Randstad "Plany pracodawców" (grudzień 2020) wynika, że zaledwie 16 proc. firm w Polsce planuje podnieść wynagrodzenia swoim pracownikom w najbliższym półroczu, a odsetek firm planujących zmniejszenie wynagrodzeń wyniósł jedynie 3 proc. Zdecydowana większość (76 proc.) przedsiębiorców zamierza utrzymać wynagrodzenie na obecnym poziomie.
W porównaniu do wyników z połowy roku widać dwukrotny wzrost liczby pracodawców, którzy planują podwyżki, ale i tak daleko tym zapowiedziom do planów z końca 2019 roku, gdy niemal co druga firma planowała wzrost wynagrodzeń. Znacząco zmniejszył się natomiast odsetek pracodawców, którzy będą ciąć pensje – zbliża się on do poziomu, który znamy z poprzednich lat (1-2 proc.).
Kto może liczyć na podwyżki?
W kwestii wynagrodzeń najstabilniej sytuacja wygląda na zachodzie Polski, gdzie aż 80 proc. firm zakłada utrzymanie obecnego poziomu płac. Najlepiej dla pracowników rysuje się sytuacja we wschodnich regionach, gdzie aż 20 proc. firm spodziewa się podwyżek, a jedynie 2 proc. cięć w pensjach. Ale, uwaga, we wschodnich województwach pracodawcy najczęściej zatrudniają w oparciu o płacę minimalną, co może wpływać na skalę noworocznych podwyżek).
Częściej wzrost wynagrodzeń planują firmy z sektora SSC/BPO (27 proc.), a najrzadziej – firmy z branży finansowej i usługowej – raptem 11 proc. Tam też najczęściej mogą pojawić się redukcje wynagrodzeń – odpowiednio 5 i 6 proc.


KOMENTARZE (0)