- wnp.pl (KDS)
- •8 sty 2018 6:41
Niepewność rynku to, zdaniem Stanisława Szweda, główny powód, przez który pracodawcy tak niechętnie podchodzą do kwestii podwyżek wynagrodzeń.

Zdaniem Stanisława Szweda, wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej, niechęć pracodawców do podnoszenia pensji po części wynika z mocnego naporu na zatrudnianie cudzoziemców.
- Pracodawcy uważają, że potrzeba armii obcokrajowców - niektórzy mówią o 5 milionach - by mieć na polskim rynku tanią siłę roboczą. To nie jest dobre rozwiązanie. Faktycznie, cudzoziemcy są nam potrzebni, ale tylko w tych branżach, w których mamy największe problemy ze znalezieniem ludzi do pracy w naszym kraju, to m.in. turystyka czy rolnictwo - twierdzi Szwed w rozmowie dla wnp.pl.
Jak przekonuje, nie ma żadnych sygnałów mówiących o tym, że w najbliższych latach może dotknąć nas załamanie gospodarcze. Jednocześnie podkreśla, że podwyżki są konieczne.
Produkowanie biednych pracowników jest uwłaczające. Musimy to zmienić. Ta sytuacja powoduje, że jakość pracy takich osób jest dużo gorsza. Chcemy przekonać pracodawców, że takie działanie nie ma sensu i bardzo wielu już to rozumie - kontynuuje minister.
Stanisłąw Szwed nie obawia się też lawiny zwolnień pracowników sklepów po wejściu w życie zakazu handlu w niedzielę.
Różnicę mogą odczuć jedynie osoby dorabiające w weekend. Trzeba brać pod uwagę, że w zakresie samej ustawy jest dość dużo wyłączeń, część placówek będzie funkcjonowała jak do tej pory.


KOMENTARZE (0)