Związki działające w rybnickim Zarządzie Zieleni Miejskiej, Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej, Miejskim Domu Pomocy Społecznej oraz Rybnickich Służb Komunalnych rozpoczęły kolejną turę walkę o podwyżki dla pracowników.

- Jak informuje Śląsko-Dąbrowska Solidarność, organizacje zakładowe NSZZ „Solidarność” działające w jednostkach podległych rybnickiemu samorządowi domagają się podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych.
- Zgodnie z ich postulatem każdy z pracowników miałby zarabiać o 700 zł brutto więcej.
- W sumie w czterech instytucjach, których dotyczy sprawa, zatrudnionych jest ok. 600 osób.
- Pisma zostały złożone w trybie sporu zbiorowego, teraz czekamy na rozpoczęcie rokowań w poszczególnych jednostkach - mówi Patrycja Kogut z biura terenowego śląsko-dąbrowskiego „Solidarności” w Rybniku. Jak dodaje, na realizację tego postulatu związki dały czas do końca września, czyli do dziś (30 września).
Związkowcy zaznaczają, że to nie są wszystkie instytucje, które w najbliższym czasie chcą walczyć o podwyżkę wynagrodzeń. W kolejnych dniach mają się o nią upomnieć związkowcy z innych rybnickich jednostek samorządowych. - Pracownicy samorządowi najczęściej mają bardzo niskie zarobki. Są takie osoby, które dostają wynagrodzenie równe lub niewiele wyższe od płacy minimalnej - dodaje Patrycja Kogut, której wypowiedź przeczytamy na stronie śląsko-dąbrowskiej "S".
Czytaj więcej: Wyraźny wzrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw
Kogut przypomina też, że walka o wyższą płacę w instytucjach podległym rybnickiemu samorządowi trwa od wielu miesięcy. "S" od początku tego roku prowadziła rozmowy z pracodawcami i z władzami miasta, w kwietniu przed Urzędem Miejskim zorganizowana została pikieta, w której wzięło udział kilkuset pracowników instytucji miejskich.
Wtedy podwyżki zostały przyznane. Jednak ich wysokość nie satysfakcjonowała pracowników. Wyniosły one średnio 200 zł na etat. Jak wyliczył Aleksander Wejkowski, przewodniczący „Solidarności” w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku, w tej instytucji podwyżka wyniosła średnio ok. 190 zł na etat.
- Są takie osoby, które nie dostały nic. W tej chwili instalator z 30-letnim stażem zarabia ok. 2,4 tys. zł na rękę. Taka sytuacja frustruje ludzi, bo rząd podnosi płacę minimalną, pracownicy zatrudnieni w firmach zarabiają coraz więcej, a my stoimy w miejscu, nie licząc tej ostatniej niewielkiej podwyżki. Nie możemy się zgodzić na takie traktowanie - podsumował Wejkowski.



KOMENTARZE (0)