W polityce i ma się inną satysfakcję, niż finansowa - powiedział wiceminister kultury Jarosław Sellin.

Sellin, który był w piątek (6 kwietnia) gościem Radia Gdańsk, tłumaczył, że premier Beata Szydło uznała, że chce nagradzać swoich ministrów, "ale okazało się, że rozpętana wokół tego histeria przez totalną opozycję, rozbudziła taką falę populizmu i demagogii, że warto było się jednak z tej decyzji wycofać, bo z tym się nie wygra po prostu".
Czytaj też: Schetyna: Rządy PiS doprowadziły do patologii. PO nie zostawi sprawy nagród
Wiceminister zaznaczył, że w polityce jest dość długo i przywykł, że można z niej żyć przyzwoicie, ale dość skromnie. "Nie jest głównym celem pójść do polityki dla pieniędzy, raczej chodzi o poczucie misji, czegoś, co chce się dla ludzi zrobić, ale też przyzwoicie zarabiać, choć są to zarobki mniejsze niż np. w biznesie czy dziennikarstwie i trzeba się z tym godzić" - powiedział.
Czytaj też: Poseł PiS pozwie PO za Konwój wstydu. "To ordynarne kłamstwo"
"Inne aspiracje realizuje się w polityce i ma się inną satysfakcję, niż finansowa" - ocenił. Przypomniał, że czwartkowa decyzja prezesa nie obejmuje wiceministrów, którzy są urzędnikami - "oni tych pieniędzy zwracać nie będą musieli, ale politycy tak".
"Rozpętano taką histerię, że tą częścią życia publicznego de facto zaczęły rządzić tabloidy" - tłumaczył.
Według Sellina sprawa nagród wpłynęła na spadek PiS w sondażach.
W czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że nagrody - które premier Beata Szydło przyznała ministrom konstytucyjnym oraz sekretarzom stanu, którzy są politykami - przekazane zostaną na cele społeczne Caritas. Poinformował również, że niebawem do Sejmu skierowany zostanie projekt ws. obniżenia pensji poselskich o 20 proc. oraz wprowadzenia "nowych limitów" dla wójtów, burmistrzów, prezydentów, marszałków i starostów, a także ich zastępców; ponadto zlikwidowane zostać mają dodatkowe świadczenia w kierownictwach spółek Skarbu Państwa.


KOMENTARZE (0)