Dyrektor departamentu, który na przykład mnie podlega, a także każdy dyrektor instytucji, którą ja nadzoruję, zarabia więcej niż minister. Również prezydent małego miasta zarabia więcej niż prezydent Polski. To jest postawione na głowie - powiedział wiceminister kultury Jarosław Sellin.

Jarosław Sellin w "Kwadransie politycznym" TVP1 odniósł się do nagród przyznanych członkom rządu Beaty Szydło. Podkreślił, że premier Morawiecki nigdy nie mówił, że była premier nie miała prawa do wynagradzania własnych podwładnych. "Miała do tego prawo, podjęła jedynie inną decyzję" - podkreślił.
Zdaniem wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego, warto rozmawiać o tym jak władza jest wynagradzana. "Dyrektor departamentu, który na przykład mnie podlega, a także każdy dyrektor instytucji, którą ja nadzoruję, zarabia więcej niż minister. Również prezydent małego miasta zarabia więcej niż prezydent Polski. To jest postawione na głowie" - dodał.
Sellin tłumaczył, że w kampanii wyborczej zjednoczona prawica obiecała, że zostaną zlikwidowane patologie i odzyskane zostaną publiczne pieniądze, które gdzieś się rozpływały.
Czytaj też: Steinhoff ws. wynagrodzeń: "Nie poddawajcie się tabloidom. Potrzebna jest odważna decyzja"
"Odzyskaliśmy kilkaset miliardów złotych z VAT, które przeznaczane są dla nas wszystkich, Polaków, na cele społeczne. Likwidujemy różnego rodzaju patologie wynikające z różnych afer, np. w Polskiej Żegludze Morskiej czy Amber Gold. To wymaga bardzo ciężkiej pracy i ten rząd te prace wykonuje. Połóżmy na szali te potężne miliardy, które dla Polaków odzyskaliśmy, z nagrodami (dla członków rządu - red.), które dotyczyły kilku tysięcy złotych" - przekonywał Sellin .
Przyznał, że są skrajne opinie, że politycy powinni pracować społecznie. Jednak jego zdaniem, "w przyszłości trzeba będzie ten temat odważnie postawić i pokazać, że w systemie wynagradzania władzy pewne rzeczy są postawione na głowie" - dodał.


KOMENTARZE (0)