Od 1 stycznia 2023 r. około miliona Belgów otrzyma 12 proc. podwyżkę wynagrodzenia, co będzie kosztowało pracodawców ponad 25 mld euro, informują media.

Każdego roku płace w Belgii rosną dzięki automatycznej indeksacji, przypomina dziennik "De Tijd". W wielu zbiorowych układach pracy jest ona powiązana z inflacją. Gazeta zauważa, że dla około miliona belgijskich pracowników podwyżka wyniesie nawet 12 proc.
"Tak wysoki wzrost nie dotyczy osób, które zarabiają najwięcej, one mogą liczyć na znacznie mniej" - zauważa gazeta.
"Oczywiście taki wzrost to dobra wiadomość dla pracowników, ale gorsza dla właścicieli firm" - twierdzi Johan Bortier, prezes organizacji przedsiębiorców Unizo, cytowany przez "De Tijd". W jego ocenie taki system jest niezwykle kosztowny dla firm i obniża ich konkurencyjność.
Czytaj też: Tę branżę kryzys omija szerokim łukiem. Pensje rosną nawet o 40 proc.
Opinię Bortiera podziela 9 na 10 przedsiębiorców ankietowanych przez kierowaną przez niego organizację. Z badania wynika również, iż aż jedna trzecia ankietowanych, czyli około 32 proc., odkłada inwestycje i rekrutacje właśnie z powodu obowiązkowych podwyżek płac.
"Belgowie automatycznie otrzymują wyższe pensje, czy to oznacza, że oni są mądrzy, czy my głupi?" - zatytułował swój piątkowy tekst w sprawie rekordowej wysokości indeksacji płac w Belgii holenderski dziennik "De Telegraaf". Gazeta informuje, że związek zawodowy FNV chce przenieść belgijskie rozwiązanie na holenderski grunt.



KOMENTARZE (0)