- W 2020 inżynierowie w Polsce zarabiali ok. 32 proc. powyżej mediany krajowej. Mediana płac całkowitych wyniosła 5100 zł brutto, a w przypadku inżynierów - 6725 zł brutto.
- Według danych Sedlak&Sedlak najwyższe płace inżynierowie otrzymują w wiodących branżach: bankowość (mediana 10 tys. zł brutto), telekom (mediana 9245 zł brutto), a także IT (mediana 9,1 tys. zł brutto).
- Najwyższe wynagrodzenia dla inżynierów są kolejno w województwach: mazowieckim, dolnośląskim, małopolskim, pomorskim, wielkopolskim i śląskim.
Lista stanowisk, na których specjaliści z tytułem inżynierskim mogą liczyć na pięciocyfrowe zarobki, jest długa. Jak podkreśla Tomasz Szpikowski, prezes Bergman Engineering, to zasłużone wynagrodzenie, bo dzięki takim ekspertom rozwija się cała gospodarka.
- Oczywiście pod warunkiem, że ktoś oprócz dyplomu ma odpowiednie umiejętności i potrafi je wdrożyć. Pracodawcy doskonale wiedzą, że warto dbać o takich specjalistów i to ma swoje odbicie w pensjach. Polscy inżynierowie dostają średnio 9 proc. podwyżki pensji po 16 miesiącach pracy, podczas gdy średnia światowa to 3 proc. W 2020 inżynierowie w Polsce zarabiali ok. 32 proc. powyżej mediany krajowej. Mediana płac całkowitych wyniosła 5100 zł brutto, a mediana zarobków inżynierów 6725 zł brutto - komentuje Szpikowski.
Kogo i gdzie szukają firmy produkcyjne?
Zarobki inżynierów, pracujących w największych miastach, są atrakcyjne. Przykładowo, jak szacuje Bergman Engineering, najlepiej płatne stanowiska inżynierskie w Warszawie (mediana zarobków) to: R&D Engineer - 13 tys. zł, inżynier automatyk/programista - 13 tys. zł oraz inżynier procesu - 11 tys. zł. W Gdańsku najwięcej zarabiają: inżynier procesu (ekspert) - 10 tys. zł, inżynier jakości dostawców - 10 tys. zł oraz inżynier rozwoju dostawców - 10 tys. zł. Z kolei Górny Śląsk, Dolny Śląsk i Małopolska płacą najwięcej: inżynierowi procesu (ekspert) - 16 tys. zł, inżynierowi rozwoju dostawców - 16 tys. zł, inżynierowi symulacji - 13 tys. zł oraz inżynierowi projektu - 13 tys. zł.
Czytaj też: Praca i wynagrodzenie "na produkcji". Ile może zarobić inżynier, a ile specjalista?
Firmy stale poszukują pracowników, takich jak: automatycy, inżynierowie, specjaliści ds. utrzymania ruchu i elektrotechnicy. Główną przyczyną jest nieustanny i prężny rozwój nowoczesnych technologii oraz ich coraz szersze zastosowanie w wielu sektorach. Jak wiadomo, koszty związane z procesami automatyzacji zwracają się stosunkowo szybko i coraz więcej przedsiębiorstw decyduje się na realizacje inwestycji automatyzowania produkcji. Po wdrożeniu zrobotyzowanych stanowisk produkcyjnych zmienia się struktura zatrudnionego personelu - zmniejszeniu ulega liczba pracowników niewykwalifikowanych.
Tomasz Szpikowski przyznaje, że promowani są przede wszystkim inżynierowie z dużym doświadczeniem oraz wysokimi kwalifikacjami i to o nich walczą pracodawcy.
- Widzimy to w zestawieniach rynkowych, na przykład tych przygotowanych przez Sedlak&Sedlak. Magister inżynier z doświadczeniem nieprzekraczającym jednego roku może liczyć na medianę zarobków w wysokości 4130 zł. Doświadczenie 4-5 lat to już niemal 2 tys. zł więcej. Powyżej 16 lat doświadczenia daje z kolei medianę na poziomie 9 tys. zł. - komentuje Szpikowski.
Mediana wynagrodzeń magistrów inżynierów z różnym stażem pracy w 2020 roku (brutto w zł)
Źródło: Ogólnopolskie Badanie Wynagrodzeń (OBW) przeprowadzone przez Sedlak & Sedlak w 2020 roku
Tutaj zarabia się najlepiej
Według danych Sedlak&Sedlak najwyższe płace inżynierowie otrzymują w wiodących branżach: bankowość (mediana 10 tys. zł brutto), telekom (mediana 9245 zł brutto), a także IT (mediana 9,1 tys. zł brutto), energetyka (mediana 7 tys. zł brutto), przemysł ciężki (mediana 7 tys. zł brutto).
Jeśli chodzi o lokalizacje, przodują tutaj największe ośrodki przemysłowe i technologiczne. Najwyższe wynagrodzenia dla inżynierów są kolejno w województwach: mazowieckim, dolnośląskim, małopolskim, pomorskim, wielkopolskim i śląskim.
Widać też różnice w zarobkach między poszczególnymi regionami. O ile w stolicy medianę określono na 6200 zł, to na dole stawki znalazło się województwo świętokrzyskie z pułapem 4350 zł, czyli prawie 2 tys. zł mniej. Wiele zależy od wielkości firmy, branży, w której działa i oczywiście jej pozycji na rynku. Ale duże znaczenie ma również poziom samych kandydatów.
Źródło: Ogólnopolskie Badanie Wynagrodzeń (OBW) przeprowadzone przez Sedlak & Sedlak w 2020 roku
Zdaniem Tomasza Szpikowskiego każda branża zawsze będzie potrzebowała inżynierów zajmujących się rozwojem produktu i to od nich zależy, czy się w danym sektorze sprawdzą.
- Duże przedsiębiorstwa wcale nie lokują się w centrach wielkich miast, ale na ich obrzeżach, skąd blisko jest także do mniejszych miejscowości. Praca na stanowisku inżyniera to szansa dla wszystkich zdolnych ludzi, bez względu na to, skąd pochodzą. Najważniejsze jest to, co umieją i co mogą dać od siebie firmie, która ich za to sowicie wynagrodzi - podsumowuje ekspert.
Inżynier przyszłości, czyli kto?
Warto również zastanowić się, jakie kompetencje są i będą w cenie.Obecny inżynier i ten sprzed 10 lat nie różnią się od siebie na poziomie kwalifikacji technicznych, które są nadal trzonem ich wartości, jednak o przewadze poszczególnych ekspertów, znaczeniu i potencjale, jaki stanowią dla firmy, ale także o ich własnej karierze i wynagrodzeniu mówią nie tylko umiejętności twarde, ale i miękkie. I w perspektywie kolejnych 10 lat nabiorą one jeszcze większego znaczenia.
- Obecnie wśród najbardziej cenionych miękkich kompetencji inżynierów możemy wymienić kompleksowe rozwiązywanie problemów, krytyczne myślenie, kreatywność, umiejętność zarządzania ludźmi oraz koordynacji ich działań. Liczą się także inteligencja emocjonalna, umiejętność oceny, negocjacji i podejmowania decyzji - mówi Tomasz Szpikowski.
Jak twierdzi Szpikowski, to na czym sektor cierpi, to jednak brak interdyscyplinarności, którą muszą się wykazywać współcześni inżynierowie. Oczekuje się od nich bowiem umiejętności w wielu dziedzinach równocześnie. Z jednej strony wymaga się ukierunkowania na wysoką kompetencję techniczną, a z drugiej - wspomnianych kwalifikacji miękkich.
Tomasz Szpikowski podkreśla, że w ciągu kolejnych 10 lat postępujący proces cyfryzacji produkcji i potrzeba wdrażania nowych technologii jeszcze bardziej zintensyfikują konieczność rozszerzania umiejętności przez inżynierów. W 2030 roku w top 5 kompetencji inżyniera mają się już znaleźć: umiejętność przetwarzania i analizy dużych ilości danych pochodzących z wielu źródeł, w tym docieranie do informacji m.in. z wykorzystaniem mediów elektronicznych i narzędzi Big Data.
- Od liderów będzie oczekiwać się też wdrażania nowych sposobów pracy, zwinnego zarządzania projektami, samodzielnego rozwiązywania problemów, jak i otwartości, aktywności i różnorodności w zakresie kontaktów z ludźmi i wykonywanych zasad. Co prawda już dziś są to pojęcia znane i wykorzystywane. Rzecz jednak w tym, że w perspektywie najbliższych lat staną się jednym z podstawowych standardów - dodaje.
Z kolei z badania firmy Siemens wynika, że inżynier przyszłości musi posiadać wysokie kompetencje techniczne, a także wiedzę branżową. Dzięki temu będzie mógł wykorzystać wiedzę teoretyczną w praktyce. Raport pokazuje też, że jest bardzo duże zapotrzebowanie na umiejętności interpersonalne.
- Komunikatywność to podstawa. Do tego dochodzi wyczulenie na to, co robimy. Jeśli obie strony będą umiały się porozumieć, dopiero wtedy możemy mówić o sukcesie - mówi Łukasz Otta, digital transformation director w firmie Siemens.
Jak zauważa, empatia to kolejna kwestia, która jest bardzo istotna. - Ważne jest zrozumienie drugiego człowieka. Warto, aby inżynier wiedział, dlaczego klient zapiera się i nie chce wdrożyć pewnych rozwiązań. Być może ma powody, których nie potrafi nazwać – wyjaśnia Otta.
Inna kwestia, na którą zwraca uwagę Łukasz Otta, to twórcze wykorzystanie sztucznej inteligencji.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)