Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Coś w tym popularnym przysłowiu jest, bo jak pokazały wyniki badania przeprowadzonego przez serwis kariery LiveCareer Polska, ponad 42 proc. Polaków nieodpłatnie świadczyło pracę zawodową na rzecz rodziny lub przyjaciół. 21 proc. badanych odmówiło pracy zarobkowej (np. zlecenia od klienta), bo w tym czasie za darmo wykonywali usługę dla kogoś bliskiego.
Z badania wynika, że najczęściej do wykonywania darmowej pracy przyznawali się pracownicy małych i średnich firm — w tych grupach ponad połowa badanych przyznała, że takie sytuacje mają miejsce. Do wykonywania darmowych usług „po znajomości” przyznało się aż 76 proc. respondentów, którzy prowadzą własną działalność gospodarczą.
Patrząc na branże, w których pracownicy najczęściej decydują się na pracę za darmo dla znajomym najczęściej godzą się pracownicy gastronomii (prawie 67 proc.), edukacji (57 proc.) oraz przemysłu i budownictwa (50 proc.). Chodzi o takie czynności jak gotowanie, catering i obsługa kelnerska, udzielanie darmowych korepetycji, a także pomoc w pracach remontowych, hydraulice i przeprowadzkach.
Jednak to wierzchołek góry lodowej. Zjawisko darmowej pracy „po znajomości” dotyka także innych branż i obejmuje wiele różnych czynności.
Wśród odpowiedzi respondentów znalazły się m.in.: porady prawne, obcinanie, farbowanie i układanie włosów, zabiegi kosmetyczne, szycie i tapicerstwo, doradztwo inwestycyjne, pomoc lekarska, wykonywanie masażu, opieka nad dziećmi, wsparcie marketingowe, obsługa klienta (np. w sklepie), transport, pomoc w gospodarstwie rolnym, wykonywanie i obróbka zdjęć, naprawa samochodu i sprzętów (w tym komputerów), układanie diety i planu treningowego, wykonywanie tłumaczeń, księgowość, rozliczanie faktur, wypełnianie PITów, korekta tekstów, grafika komputerowa, prace geodezyjne, pomoc w założeniu własnej firmy.
Autorzy badania podkreślają, że jednocześnie aż 42 proc. badanych, którzy wykonali darmową pracę na rzecz rodziny lub przyjaciół, ma poczucie, że powinni otrzymać za nią wynagrodzenie. Najczęściej takie odczucia towarzyszą osobom poniżej 25. roku życia (ponad 60 proc.).
- Problemem tego typu pracy nie jest wyłącznie utrata potencjalnego zarobku. Osoby, które pomagają bliskim w ten sposób, ponoszą też inne, ukryte koszty, np. pracują po godzinach albo w czasie, który normalnie przeznaczyliby na pracę zarobkową - komentuje Małgorzata Sury, ekspertka ds. kariery w LiveCareer.
Dobra kawa, czekolada, wino
Z badania wynika, że w przeważającej większości, kiedy przychodzi moment finalizowania, większość osób, które podzieliły się z bliskimi swoją wiedzą, doświadczeniem i czasem, może liczyć na podziękowanie. Mimo to niemal 27 proc. osób pracujących za darmo przyznaje, że w takich sytuacjach nie mogą liczyć na wdzięczność rodziny i przyjaciół. Najbardziej niedoceniane czują się osoby, których relacje z rodziną są najwyżej przeciętne (aż 39 proc.).
W pozostałych przypadkach usługobiorcy najczęściej zdobywają się na słowa podziękowania (ponad 49 proc.) lub prezent (28 proc.). Tylko ponad 9 proc. osób świadczących darmową pracę „po znajomości” mogło w zamian liczyć na polecenie swoich usług innym, a niecałe 8 proc. na prawo do innej darmowej usługi.
Grafika: LiveCareer Polska
- Rodzina i znajomi naturalnie wiedzą, że pracuję w zawodzie informatyka. Stąd też często zwracają się do mnie o pomoc, gdy zepsuje im się komputer. Nie zdają sobie sprawy, że najczęściej moja ingerencja oznacza kilka godzin ślęczenia przy nieswoim sprzęcie... Dlatego kiedy dostaję prośbę o pomoc, doceniam wszelkie próby odwzajemnienia przysługi. Nawet zwykłe poczęstowanie mnie herbatą i ciastkiem podczas pracy, którą wykonuję, sprawia, że w przyszłości prawdopodobnie chętniej zgodzę się znów zaangażować. Jestem jednak bardzo wyczulony na postawę roszczeniową i gdy spotkam się z tak nastawioną osobą, od razu znikam z jej horyzontu. Poza tym wychodzę z założenia, że jeśli ktoś potrzebuje mojej pomocy, to on powinien dostosować się do moich planów, a nie na odwrót. Dlatego częstym powodem mojej odmowy są próby naciskania na mnie, żebym „rzucił wszystko” i natychmiast zajął się problemem proszącego. Na takie osoby szkoda mi czasu - mówi cytowany w badaniu Mikołaj Fidecki, IT support specialist w BOLD.
738 zł strat na rok
Autorzy badania zapytali również o to, ile czasu poświęcamy na darmową pracę na rzecz bliskich. I tak, wykonywanie darmowych usług na rzecz rodziny lub przyjaciół zajmuje nam średnio 24 godziny rocznie. To oznacza straty w wysokości średnio 738 zł brutto na osobę (na podstawie danych GUS o przeciętnym wynagrodzeniu w III kwartale 2020 roku oraz średniego czasu pracy w tym okresie).
- Oczywiście istnieją osoby, które tracą w ten sposób znacznie więcej. Z naszego badania wynika, że wielu respondentów, którzy świadczyli darmowe usługi krewnym lub znajomym, poświęca na taką pracę od 50 do nawet 100 godzin rocznie. Analizując medianę wynagrodzeń w danej branży, możemy w przybliżeniu poznać średnią wysokość ich potencjalnych zarobków za usługi świadczone bliskim - wyjaśniają autorzy badania.
Grafika: LiveCareer Polska
I tak pracownik branży budowlanej, który przepracował za darmo 100 godzin w ciągu roku, mógł stracić średnio 2125 zł brutto, pracownik administracji publicznej — ponad 2571 zł brutto, a prawnik — już 3380 zł brutto.
Co więcej, w gronie osób, którym zdarzyło się wykonać darmową usługę „po znajomości”, aż 71 proc. robiło to po godzinach. Co piąty badany przyznał, że zdarzyło mu się odmówić pracy zarobkowej (np. zlecenia od klienta) przez wzgląd na to, że w tym czasie świadczył nieodpłatną pracę na rzecz kogoś bliskiego. Co istotne, zwykle nie chodzi o jednorazową przysługę. Ponad 13 proc. Polaków przyznało, że krewni często proszą ich o nieodpłatne wykonanie usługi, która pokrywa się z ich pracą zawodową lub kompetencjami nabytymi w trakcie studiów. Kolejne 4 proc. badanych twierdzi, że zdarza się to bardzo często, 31 proc., że okazjonalnie, a 30 proc. rzadko.
Tym samym, z prośbami o świadczenie darmowych usług „po znajomości” zetknęło się aż 78 proc. Polaków.
KOMENTARZE (0)