Coraz więcej Polaków pracuje w więcej niż jednym miejscu. Powodem jest nie tylko popyt na pracę, ale też reforma systemu edukacji - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Jak przytacza "DGP", powołując się na dane z GUS, w pierwszym kwartale tego roku 933 tys. Polaków zarabiało w więcej niż jednym miejscu To o 52 tys. więcej niż w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku i o 32 tys. więcej niż przed rokiem.
W gronie dorabiających nadal jest spora grupa otrzymująca minimalne wynagrodzenie. "Według danych z 2016 r. (to najświeższe z dostępnych) – aż 13 proc. zatrudnionych na umowę o pracę, podobnie jak w czterech poprzednich latach, otrzymywało najniższą możliwą pensję" - pisze "DGP".
– Dorabianiu sprzyja też rozpowszechnienie się u nas elastycznych form zatrudnienia, na przykład umów-zleceń i umów o dzieło – twierdzi w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" dr Wiktor Wojciechowski z SGH. Jak tłumaczy, ponieważ wynagrodzenia przy takich umowach są często niskie, pracownicy muszą szukać dodatkowych dochodów.
Statystykę mogli podnieść nauczyciele. Jak mówi dla "DGP", Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz w PKO BP, po ubiegłorocznej reformie edukacji część pedagogów musiała podjąć pracę w wielu szkołach, aby uzbierał się im pełny etat.


KOMENTARZE (0)