Ważą się losy pensji minimalnej w 2023 roku. Docelowo, jak wskazuje minister rodziny Marlena Maląg, ma to być 3 tys. 450 złotych. Eksperci wyliczyli, że powinna być ona o 158 złotych wyższa.

"Fakt" przypomina, że w Radzie Dialogu Społecznego toczą się negocjacje w sprawie przyszłorocznej pensji minimalnej. Związkowcy proponują, by najniższa płaca (dziś to 3010 zł brutto) wzrosła od l stycznia do 3450 zł brutto, a od 1 lipca - do 3600 zł brutto.
Jak wyjaśniono, podwyżki muszą być dwie, bo prognozowana inflacja jest bardzo wysoka.
Czytaj też: Płaca minimalna pójdzie w górę, preferencyjny ZUS także
Rada Ministrów nie chce się zgodzić na taki wzrost i proponuje, by od 1 stycznia najniższe wynagrodzenie wyniosło 3 tys. 383 zł brutto, a od 1 lipca - 3 tys. 450 zł brutto.
"Fakt" zwraca uwagę, że z prognoz Narodowego Banku Polskiego wynika, iż inflacja w 2023 r. przekroczy 12 proc., a to więcej niż zakładał rząd.
Eksperci Instytutu Emerytalnego na tej podstawie wyliczyli "Faktowi", że minimalna płaca w 2023 r. powinna wynosić 3 tys. 608 zł - czyli o 158 zł więcej niż prognozuje rząd.
"Ponieważ w Radzie Dialogu Społecznego nie ma zgody co do tego, jak ma rosnąć płaca minimalna, to rząd zdecyduje o jej wysokości" - czytamy w dzienniku "Fakt".


KOMENTARZE (0)