Wypłata raz na miesiąc nie musi być standardem. Aż 21 proc. pracowników wolałoby dostawać pensję co dwa tygodnie - wynika z badania „Workforce view in Europe 2020” firmy ADP. Przybywa zwolenników bardziej elastycznego podejścia do czasu pracy – i to w różnych grupach wiekowych. Elastyczność może być korzystna także dla pracodawców.
Z danych ADP wynika, że miesięcznego systemu wypłaty wynagrodzenia wcale nie popiera zdecydowana większość pracowników. Choć 85 proc. badanych dostaje pensję co miesiąc,
to jedynie 52 proc. chciałoby przy tym rozwiązaniu pozostać.
Aż 21 proc. polskich pracowników wolałoby dostawać wynagrodzenie co dwa tygodnie, a 15 proc. co tydzień. Co ciekawe, najwięcej chętnych na wypłaty dwa razy w miesiącu jest wśród młodych pracowników w wieku 18-24 lata (21 proc.) i 25-34 proc. (23 proc.) oraz wśród osób w wieku 55+ (24 proc.). Zaskakująco wysoką popularnością cieszy się również tygodniowy tryb wypłat i to wśród osób w wieku 45-50 lat – aż 19 proc. tej grupy chciałoby otrzymywać pensję co tydzień.
– Widać wyraźną zmianę w podejściu pracowników do pracy – przede wszystkim oczekują od pracodawców większej elastyczności. Jedną z konsekwencji tego trendu jest chęć zmiany w systemie wypłat. Istotna część pracowników, zamiast dostawać wynagrodzenie co miesiąc, woli otrzymywać je co dwa tygodnie lub nawet co tydzień. Dzięki temu mogą swobodnie zarządzać swoimi wydatkami i być bardziej elastyczni, co zwłaszcza w czasach pandemii może dawać im poczucie większego bezpieczeństwa. Choć w Polsce prawnie jest taka możliwość, to system ten może okazać się wyzwaniem dla pracodawców, ponieważ zwiększy to liczbę formalności związanych na przykład z rozliczaniem składek czy czas poświęcony na poprawne wyliczenia wynagrodzeń – komentuje wyniki badania Anna Barbachowska, HR Business Partner z firmy ADP Polska.
Przez wiele lat tygodniówkę na konto otrzymywał Cezary Kaźmierczak, który obecnie stoi na czele Związku Pracodawców i Przedsiębiorców. Wcześniej wiele lat mieszkał i pracował w Stanach Zjednoczonych, gdzie taka forma wynagradzania za pracę jest standardem i elementem systemu motywowania pracownika.
- Wypłaty tygodniowe są związane z amerykańską tradycją. Każdy z otrzymywanych czeków miał swoje przeznaczenie. Pierwszy pokrywał spłatę domu, drugi szedł na ratę za samochód, trzeci na życie, a czwarty na oszczędności. Poza tym musimy pamiętać, że bardzo wiele prac w USA jest związanych z wynikami, a cotygodniowa wypłata jest przez pracowników uznawana za natychmiastową nagrodę.
Kaźmierczak przyznaje, że w tej formie wynagradzania widział dużo zalet. Na pracowników działał motywująco. Do tego częstsze wypłacanie wynagrodzenia jest formą sprawdzenia, czy dany pracodawca jest wypłacalny. Gdy wrócił do Polski, przez chwilę zastanawiał się, czy nie wprowadzić go do swojej firmy. Ostatecznie się na to nie zdecydował.
- Ten pomysł bardzo szybko wybili mi z głowy księgowi. Tłumaczyli, że ilość biurokracji wynikającej z przelewania co tydzień wynagrodzenia byłaby powalająca. W USA nie ma tego problemu. Szef daje czek i koniec - opowiada Kaźmierczak.
Czas pracy do zmiany
Potrzeba zmian widoczna jest także w opiniach polskich pracowników o czasie pracy. Jedynie 38 proc. chciałoby kontynuować pracę w obecnym systemie – czyli osiem godzin dziennie przez pięć dni w tygodniu – otrzymując takie samo wynagrodzenie. Bardziej przywiązane do tego rozwiązania są kobiety (40 proc.) niż mężczyźni (37 proc.). Wyraźnie też widać, że za utrzymaniem „tradycyjnego” modelem są osoby starsze – tylko 35 proc. pracowników w wieku 18-24 lata chce zachowania obecnego systemu, podczas gdy wśród pracowników 55+, odsetek ten wynosi 54 proc.
Co ciekawe, aż 32 proc. zatrudnionych opowiada się za wydłużonym tygodniem pracy, ale
z wyższą pensją. Opcja ta jest szczególnie popularna wśród młodych pracowników (37 proc. ankietowanych w wieku 18-24 lat). Nie brakuje jednak zwolenników innego rozwiązania, czyli krótszego tygodnia pracy, ale z większą liczbą dziennych godzin za to samo wynagrodzenie. Taką opcję popiera 23 proc. pracowników.
– Pojawia się coraz więcej badań świadczących o tym, że pracownicy, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, chcą zmian w systemie pracy. Od pewnego czasu mówi się o czterodniowym tygodniu pracy, a testy, takie jak na przykład eksperyment japońskiego Microsoftu, pokazują, że taka zmiana może być korzystna nie tylko dla pracownika, ale i dla pracodawcy. Widoczny jest wzrost efektywności i większe zadowolenie z pracy. Ostatnio do krajów, które rekomendują takie rozwiązanie dołączyła także Nowa Zelandia. Choć Polacy nie są jeszcze wielkimi entuzjastami tego pomysłu, to rośnie świadomość dotycząca korzyści takiego trybu pracy i stale przybywa osób przekonujących się do tego rozwiązania – komentuje Anna Barbachowska.
Przypomnijmy, że jesienią ubiegłego roku Microsoft poinformował o efektach testowania 4-dniowego tygodnia pracy, a te były zdumiewające. Pełnoetatowi pracownicy Microsoftu w Japonii dostali pięć wolnych piątków w sierpniu. Jednocześnie zachowali pełne wynagrodzenie. W tym samym miesiącu w ramach eksperymentu mieli skracać spotkania do maksymalnie pół godziny i wybierać rozmowy online zamiast twarzą w twarz.
92 proc. uczestników testu wyraziło zadowolenie ze wprowadzonych rozwiązań. Microsoft odnotował także spadek zużycia energii elektrycznej o 23 proc., a także oszczędności na zużytym papierze do drukarek (59 proc.). Co najważniejsze z punktu widzenia działalności firmy, efektywność pracowników wzrosła aż o 40 proc.
KOMENTARZE (0)