Przyszłoroczna mocna podwyżka płacy minimalnej będzie podtrzymywać wysokie poziomy dynamiki wynagrodzeń. W efekcie w przyszłym roku oczekujemy dynamiki płac średnio w okolicach 6,5 proc. r/r. W ujęciu miesięcznym listopad przyniósł też zaskakująco mocny wzrost zatrudnienia co oznacza spore odbicie po ostatnich trzech miesiącach spadków oraz wyraźnie silniejszą skalę kreacji zatrudnienia niż w listopadzie przed rokiem - ocenił ekonomista z banku Pekao Piotr Piękoś, komentując dane GUS.

- W 2020 r. oczekujemy wzrostu płac średnio w okolicach 6,5 proc. rdr - poinformował ekonomista z banku Pekao Piotr Piękoś, komentując środowe dane GUS.
- Jego zdaniem podwyżka płacy minimalnej podtrzyma wysokie poziomy dynamiki wynagrodzeń, mimo wygasania presji płacowej.
- W ocenie ekonomisty, w ujęciu miesięcznym listopad przyniósł "zaskakująco mocny" wzrost zatrudnienia.
"W listopadzie dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw obniżyła się do 5,3 proc. r/r z 5,9 proc. r/r w październiku wobec konsensusu prognoz 5,9 proc. r/r. Do niższej dynamiki płac w listopadzie przyczyniła się wysoka baza odniesienia z zeszłego roku w sektorze górniczym oraz negatywny wpływ kalendarza (jeden dzień roboczy mniej niż przed rokiem), który najprawdopodobniej obniżył tempo wzrostu płac w przetwórstwie" - napisał Piękoś w komentarzu.
Jego zdaniem, w perspektywie średnioterminowej dane nt. płac wskazują stabilizację, a nawet lekkie wyhamowanie wzrostu wynagrodzeń, którego tempo pozostaje cały czas podwyższone. Według ekonomisty, badania koniunktury wskazują na stopniowe wygasanie presji płacowej, któremu sprzyja malejący popyt na pracę wraz z wyhamowywaniem wzrostu gospodarczego i tym samym zmniejszające się braki kadrowe w polskich firmach.
"Niemniej jednak przyszłoroczna mocna podwyżka płacy minimalnej (o 15,6 proc. - najwyższa od 2008 r.) będzie podtrzymywać wysokie poziomy dynamiki wynagrodzeń mimo stopniowego wygasania fundamentalnej presji płacowej. W efekcie w przyszłym roku oczekujemy dynamiki płac średnio w okolicach 6,5 proc. r/r" - napisał.
W ocenie ekonomisty, w ujęciu miesięcznym listopad przyniósł "zaskakująco mocny" wzrost zatrudnienia - o ok. 12 tys. etatów, "co oznacza spore odbicie po ostatnich trzech miesiącach spadków oraz wyraźnie silniejszą skalę kreacji zatrudnienia niż w listopadzie przed rokiem".
"Publikacja struktury sektorowej zatrudnienia w Biuletynie Statystycznym GUS powie nam więcej o źródłach tego niespodziewanego ożywienia, natomiast w średnim terminie niezmiennie oczekujemy wygasania tendencji wzrostowej liczby etatów w otoczeniu słabnącego wraz ze spowalniającą gospodarką popytu na pracę" - ocenił.
Zdaniem Piękosia, dane nie mają istotnego wpływu na perspektywy krajowej polityki pieniężnej. "W scenariuszu bazowym zakładamy, że stopy procentowe NBP pozostaną na obecnym poziomie w dłuższym horyzoncie czasowym (do końca 2022 r.), jednakże przy dominującym ryzyku w stronę podwyżek stóp w związku z oczekiwanym podwyższonym poziomem inflacji" - wskazał.


KOMENTARZE (0)