- Jest wyjątkową hipokryzją, nawet łajdactwem twierdzenie, że podwyższyliśmy rolnikom wiek emerytalny - przekonuje Jan Krzysztof Ardanowski, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Z podniesieniem wieku emerytalnego zaskoczyliście rolników?
- W Polsce przez kilka lat obowiązywał system przejścia na wcześniejszą emeryturę, który mówił, że po przepracowaniu przynajmniej 30 lat składkowych rolnicy mogą przejść na wcześniejszą emeryturę, kobiety w wieku 55 lat, mężczyźni w wieku 60 lat. To był szczególny wyjątek dla rolników, ale związany z opłacaniem okresów składkowych, 120 kwartałów czyli 30 lat.
W poprzedniej kadencji rząd PO-PSL, za zgodą PSL, co trzeba mocno podkreślić, i co wszystkich bardzo zdziwiło, bo była to zdrada interesów wsi, a przecież ponoć PSL ją reprezentował, wprowadził zasadę, że wszyscy w Polsce, niezależnie od tego jaki zawód wykonywali, czy mieli lata składkowe, czy nie, będą mieli wiek emerytalny 67 lat. Kobietom na wsi podniesiono go o 12 lat, mężczyznom o 7 lat i PSL się na to zgodził.
Co na to rolnicy?
- Wieś zawyła z wściekłości i bólu, ponieważ było to złamanie wieloletnich reguł, które były jakimś przywilejem ze względu na ciężką pracę rolniczą. Kiedy objęliśmy władzę zrealizowaliśmy zapowiedzi przedwyborcze, skróciliśmy wiek emerytalny mężczyzn z 67 do 65 i do 60 lat dla kobiet, niezależnie od tego jaki zawód wykonują.
Zmniejszyliśmy więc wiek emerytalny dla rolników w stosunku do tego, na co wyraził zgodę PSL w poprzedniej kadencji. Jest więc wyjątkową hipokryzją, nawet łajdactwem twierdzenie, że podwyższyliśmy rolnikom wiek emerytalny. Posłowie PSL wychodzą z założenia, że kłamstwo sto razy powtarzane staje się prawdą, bo ludzie w nie uwierzą.
Cały wywiad z posłem czytaj tutaj


KOMENTARZE (0)