Rząd proponuje, aby minimalne wynagrodzenie za pracę w 2021 r. wyniosło 2800 zł, a stawka godzinowa – 18,30 zł – poinformowało we wtorek (28 lipca) Centrum Informacyjne Rządu.

- Przez koronawirus rząd wydłużył czas - z 15 czerwca do 31 lipca - na przedstawienie stronom społecznym swojej propozycji wysokości płacy minimalnej i stawki godzinowej w 2021 roku.
- CIR w komunikacie po posiedzeniu rządu poinformowało, że zaproponowano, aby minimalne wynagrodzenie za pracę w 2021 r. wyniosło 2800 zł.
- Teraz czas na debatę. Ta może być wyjątkowo zacięta. Część związków domaga się, by rząd mimo konsekwencji związanych z pandemią, spełnił przedwyborczą obietnicę i podniósł płace do 3 tys. zł brutto. Słyszeć o tym nie chcą przedstawiciele pracodawców.
Jak podaje CIR, propozycja strony rządowej oznacza wzrost minimalnego wynagrodzenia o 7,7 proc. w stosunku do płacy minimalnej obowiązującej w tym roku (2 600 zł). W rezultacie w 2021 r. minimalne wynagrodzenie będzie stanowić 53,2 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej na 2021 roku.
Czytaj też: Ponad połowa pracodawców nie chce wzrostu płacy minimalnej
CIR zaznaczył, że przyjęcie tej propozycji spowoduje zwiększenie wydatków budżetu państwa o ok. 385,8 mln zł.
Rada Ministrów zdecydowała też, że proponowana minimalna stawka godzinowa w 2021 r. ma wynieść 18,30 zł. (w 2020 r. było to 17 zł). Według rządowych szacunków przyjęcie tej propozycji spowoduje zwiększenie wydatków budżetu państwa o ok. 2,5 mln zł.
Propozycje te zostaną przedstawione Radzie Dialogu Społecznego do 31 lipca 2020 r.
Związki zawodowe a płaca minimalna
Jak na pomysł strony rządowej patrzą związki zawodowe? Piotr Szumlewicz, przewodniczący ZZA jeszcze przed podaniem oficjalnej propozycji, wskazywał, że nie ma zgodny na podwyżkę niższą niż zapowiedziane jesienią 3 tys. zł.
- Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa z oburzeniem przyjmuje kolejne deklaracje przedstawicieli obozu rządzącego, zgodnie z którymi płaca minimalna w przyszłym roku będzie o wiele niższa niż 3000 zł brutto. Podniesienie minimalnego wynagrodzenia do 3000 zł w 2021 r. i 4000 zł w 2023 r. było jedną z kluczowych obietnic partii rządzącej w kampanii wyborczej. Dzięki niej Prawo i Sprawiedliwość zdobyło poparcie wielu pracowników o niskich dochodach - podkreśla związkowiec.
Z kolei Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność powinien być z rządowej propozycji usatysfakcjonowany. Jak niedawno poinformował na łamach "Tygodnika Solidarność" w opinii "S", płaca minimalna powinna wzrosnąć dokładnie do takiej kwoty, jaką podał dziś rząd, czyli do 2800 zł brutto.

KOMENTARZE (0)