Od początku 2017 r. 2 tys. losowo wybranych Finów otrzymuje od państwa 560 euro miesięcznie. Projekt miał zachęcać do szukania pracy ludzi o kompetencjach nisko wycenianych przez rynek, ale ustawodawca postanowił go zarzucić.

2 tys. bezrobotnych w wieku 25-58 lat zostało losowo wybranych do udziału w dwuletnim programie przez fińską agencję ds. ubezpieczeń społecznych Kela. 560 euro miesięcznie miało być odpowiedzią na zbyt rygorystyczne przepisy dotyczące zapomogi socjalnej. Wcześniej, według twórców programu bezrobotni po znalezieniu pracy (nisko płatnej) tracili tak dużo świadczeń, że bardziej opłacało im się wcale nie pracować. Dochód gwarantowany miał być utrzymany także po zatrudnieniu i bez żadnych warunków, więc uczestnicy programu nie mieli motywacji finansowej, by pozostawać na bezrobociu.
Niestety, po kilkunastu miesiącach trwania programu nie udało się stwierdzić, że dochód gwarantowany pozytywnie wpływa na aktywizację zawodową.
- Dwa lata to zbyt krótki okres, aby można było wyciągnąć wnioski z tak rozległego eksperymentu. Powinniśmy mieć więcej czasu i pieniędzy, aby osiągnąć wiarygodne wyniki - powiedział w rozmowie z fińską stacją YLE odpowiedzialny za program profesor Olli Kangas.
Pod koniec zeszłego roku fiński parlament przyjął ustawę, która wymaga od bezrobotnych, by przepracowali co najmniej 18 godzin przez trzy miesiące, inaczej stracą część zasiłków. Nowy projekt ma wejść w życie w grudniu 2018 r., kiedy to zakończy się pilotażowy program dochodu podstawowego. Z kolei na początku 2019 r. zostaną opublikowane oficjalne wyniki obecnie trwającego eksperymentu.
Podobne testy w ograniczonym zakresie prowadzi się także m.in. w amerykańskim stanie Alaska, mieście Oakland, w kanadyjskiej prowincji Ontario, holenderskim mieście Utrecht czy w Brazylii.

KOMENTARZE (0)