Zdaniem Wojciecha Surmacza, nowego prezesa Polskiej Agencji Prasowej, agencja jest zaniedbana, głównie pod względem technologicznym i płacowym. Szeregowy dziennikarz PAP zarabia mniej niż kasjerka w Biedronce – czytamy w "Gazecie Prawnej".
- Autor:JS
- •1 mar 2018 21:43

- W PAP jest dramatycznie źle. Agencja jest zaniedbana i to od wielu lat. Poważne inwestycje zatrzymały się tutaj w roku 2007 i to pod każdym względem, szczególnie technologicznym. Od innych mediów w Polsce dzieli nas przepaść, nie wspominając o takich agencjach jak Reuters. Drugi podstawowy problem to kadry. Przez pierwszy miesiąc miałem na biurku co najmniej jedno wypowiedzenie dziennie – mówi Wojciech Surmacz w wywiadzie dla "Gazety Prawnej".
Jego zdaniem, przyczyna wypowiedzeń są dramatyczne warunki finansowe. - Niestety szeregowy dziennikarz PAP zarabia mniej niż kasjerka Biedronki. Z całym szacunkiem dla tych pań, bo bardzo ciężko pracują. Pod tym względem jest w PAP dramatycznie i głównie dlatego ludzie odchodzą – mówi Wojciech Surmacz.


KOMENTARZE (1)