Rząd Mateusza Morawieckiego przyjął projekt ustawy, która zapewni dodatkowe roczne świadczenia pieniężne dla emerytów i rencistów. Te wypłaty jednorazowe nazywa się trzynastą i czternastą emeryturą. Eksperci Business Centre Club (BCC) krytykują to rozwiązanie.

Zdaniem BCC czternasta, podobnie jak i trzynasta emerytura dla wszystkich niosą zagrożenia dla systemu emerytalnego oraz finansów publicznych. Nie jest to pierwszy raz, kiedy organizacja krytykuje politykę rządu.
- Finanse publiczne są już teraz, a będą jeszcze bardziej, pod dodatkową presją rosnących wydatków na ochronę zdrowia. Obecne stanowisko rządu w sprawie 14. emerytury jest zapewne związane z wyborami - uważa Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. - Przypuszczam, że stanowisko rządu może zmienić się pod koniec roku pod wpływem nowych danych o znacznej szybkości i dużej skali spowolnienia gospodarczego oraz kontynuacji spadku relacji VAT/PKB, widocznych już w 2019 r. - wyjaśnia główny ekonomista BCC.
W ocenie specjalistów BCC o ile zasadna jest polityka podwyższania najniższych świadczeń, aby zwalczać ubóstwo u ludzi starszych, o tyle zasada „ekstra emerytury dla wszystkich" budzi zasadnicze zastrzeżenia, ponieważ podważa kluczowy filar reformy ubezpieczeń społecznych z 1999 r., czyli zasadę zdefiniowanej składki.
- Oznacza ona, iż świadczenie emerytalne jest pochodną zgromadzonych składek podczas lat pracy i oczekiwanej długości życia. - Tę zasadę należy umacniać, ponieważ na niej zasadza się finansowa stabilność systemów emerytalnych krajów rozwiniętych - mówi Wojciech Nagel, ekspert BCC ds. ubezpieczeń społecznych, członek rady nadzorczej ZUS.


Słowa kluczowe
- BCC
- Business Centre Club
- Stanisław Gomułka
- Wojciech Nagel
- emerytury
- czternasta emerytura
- Trzynasta emerytura
- ZUS
- Zakład Ubezpieczeń Społecznych
KOMENTARZE (0)