-
- •15 mar 2021 17:35
Hiszpania może być jednym z pierwszych krajów na świecie, które oficjalnie wypróbują czterodniowy tydzień pracy.

Jak informuje „The Guardian”, rząd Hiszpanii zaakceptował propozycję lewicowej partii Más País, która pozwoli firmom na testowanie skróconych godzin pracy.
- Hiszpania jest jednym z krajów, w których pracownicy spędzają w pracy więcej godzin niż średnia europejska. Ale nie należymy do najbardziej produktywnych krajów - powiedział dla „The Guardian” Iñigo Errejón z Más País. - Twierdzę, że więcej godzin pracy nie oznacza lepszej pracy.
Zwolennicy tego pomysłu podkreślają, że skrócenie czasu pracy to dobry pomysł na zwiększenie produktywności, poprawę zdrowia psychicznego pracowników i walkę ze zmianami klimatycznymi. To szczególnie ważne teraz, kiedy pandemia zaostrza problemy związane z dobrostanem, wypaleniem zawodowym i równowagą między życiem zawodowym a prywatnym.
Rozmawiając na temat 4-dniowego tygodnia pracy, warto zwrócić uwagę na kilka aspektów. Po pierwsze rośnie wydajność pracy. Po drugie - coraz więcej firm stawia na automatyzację. Mamy też trzeci element - współczesna gospodarka w dużej mierze jest oparta na konsumpcji.
- Biorąc pod uwagę te trzy składniki, możemy stwierdzić, że prędzej czy później dojdziemy do skrócenia czasu pracy. Podobną sytuację już obserwowaliśmy, kiedy przeszliśmy z 6-dniowego na 5-dniowy tydzień pracy. Było to spowodowane podobnymi pobudkami – wtedy również mieliśmy do czynienia z rosnącą wydajnością. Teraz stoimy u progu czwartej rewolucji przemysłowej – coraz chętniej korzystamy nie tylko z robotów i automatów, ale również ze sztucznej inteligencji. Ponadto wiemy, jakie są konsekwencje większej liczby wolnych dni. Gdy pracownicy mają do dyspozycji 3 zamiast 2 dni wolnych, to spora część od razu pakuje walizki i wyjeżdża. Więcej wolnego czasu przekłada się na większe wydatki na spędzenie tego czasu - wyjaśnia Andrzej Kubisiak, ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
Czytaj też: Pracują 6 godzin, a pensje są jak za 8. Efekty zaskakują
Jak przekonuje ekspert PIE, aby ludzie mogli wydawać pieniądze, muszą mieć na to czas. Pamiętajmy, że pracownicy przeznaczają pensje także na wakacje czy długie weekendy, nakręcając tym samym koniunkturę gospodarczą. Zatem, zdaniem Andrzeja Kubisiaka, uwalnianie i zwiększanie wolnego czasu może paradoksalnie mieć przełożenie na obroty w gospodarce.


KOMENTARZE (12)