Ruch start-upowy można porównać do wyławiania najlepszych z najlepszych spośród społeczeństwa. Tylko że na wędkę uda nam się złowić jednego Lewandowskiego czy Małysza, a do tego, żeby odnieść duży sukces, potrzebujemy zbudować sieć - mówi Tomasz Hanczarek, przewodniczący rady nadzorczej Work Service.

Zdaniem Hanczarka, przysłowiowych „Lewandowskich“ jest blisko 40 mln w społeczeństwie. Powinniśmy mieć więc dużo więcej niż tylko jednego czy dwóch. Stąd tak ważną kwestią jest budowa sieci i odpowiedniego eksosystemu rozwoju dla start-upów.
Hanczarek ruch strat-upowy traktuje jako swoją gwarancję na przyszłość. - Nie patrzymy na start-upy jak na rozwiązanie gwarantujące zarobienie pieniędzy na dobre życie, patrzymy jak na rozwiązania, które mogą popchać do przodu innowacyjne rozwiązania – komentuje.
Wskazuje też, że nowoczesne technologie w przyszłości będą źródłem finansowania takich programów społecznych jak 500 plus. – Tylko najlepsze rozwiązania są w stanie zapewnić nam godne życie – podkreśla.
Jego zdaniem, jesteśmy ku temu na dobrej drodze. - Społeczeństwo polskie zrzuciło z siebie „wstyd bycia Polakiem”. Chcemy żyć godnie, rozwijać się – mówi Hanczarek. Jako przykład podaje fakt, że coraz więcej młodych ludzi z Polski kończy Harvard czy MIT. Następnie z powodzeniem odnajdują się na międzynarodowym rynku nowych technologii.
Artykuł powstał podczas panelu dyskusyjnego „Start-upy w Polsce” zorganizowanego w ramach X Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.


KOMENTARZE (0)