Francja zachłysnęła się ideą technologicznego start-upu. W Piątej Republice inwestują na potęgę w nowe pomysły, aż 2.7 miliarda dolarów tylko w ubiegłym roku.

• Co prawda np. Brytyjczycy nadal wydają na start-upy więcej, ale przy skoku jaki zrobili Francuzi większość Europy wypada blado.
• Wsparcie z Paryża płynie też ze strony rządowej, w której już kilka lat temu powołano do istnienia fundusz wsparcia dla przedsiębiorców i start-upów.
• Kolejne nadzieje Francja wiąże z nowym prezydentem, który jako mister nie stronił od wspierania przedsiębiorców z branż technologicznych.
Niebawem tytuł technologicznej stolicy Starego Kontynentu ma zabrać Londynowi, nie kto inny, tylko Paryż. Jak ocenia Business Insider (BI) ekosystem startupowy francuskiej stolicy coraz mocniej się rozwija i jak magnes przyciąga pracowników branż innowacyjnych.
Z badań, które opublikowała firma Atomico wynika, że do Francji popłynęło więcej kapitału nakierowanego na technologię niż np. do Niemiec. Mowa o imponującej sumie 2,7 miliarda dolarów (około 2 miliony funtów), gdy do naszego zachodniego sąsiada popłynęło w tej samej inwestycyjnej działce gospodarki 2,1 miliarda dolarów (1,6 miliarda funtów).
- Z danych Atomico widać wyraźnie, że liderem Europy nadal jest Wielka Brytania, w której inwestycje w startupy i technologie są jeszcze bardziej imponujące - pisał BI. - To 3,7 miliarda dolarów (4,7 miliarda funtów).
Tylko, że o ile w Niemczech i na Wyspach inwestycje są raczej stonowane i podobne do wydatków w latach ubiegłych, we Francji praktycznie eksplodowały między 2015 i 2016 rokiem. W 2015 roku Piąta Republika odnotowała 1,684 miliarda dolarów inwestycji, a rok później wspomniane 2,7, to skok o cały miliard.



KOMENTARZE (0)