Nigdy próg wejścia do biznesu nie był tak niski jak dzisiaj. W roku 2000 założenie średniej firmy informatycznej kosztowało 100 mln dolarów, w 2005 roku – 10 mln dolarów, dzisiaj 40-50 tys. dolarów - zauważa Tomasz Misiak, prezydent rady nadzorczej Work Service.
W Katowicach zakończyła się konferencja Silesia HR Trends 2016, największe i najważniejsze wydarzenie dedykowane śląskiemu rynkowi pracy. Uczestnicy wydarzenia zastanawiali się m.in. nad definicją sukcesu.
Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes Virgine Mobile Polska definiuje sukces na dwóch płaszczyznach: Jedna to powiesić poprzeczkę zawodową bardzo wysoko. - Zawsze dużo wyżej niż to wydawało się możliwe i sukces jest wówczas, jeżeli okazuje się, że można tę poprzeczkę powiesić jeszcze wyżej – analizuje Piotrowska-Oliwa.
Drugim aspektem według Piorowskiej-Oliwy jest bycie zadowolonym ze sposobu, w jaki ten sukces się osiąga. - To znaczy nadal bycie szczęśliwym, lubiącym swoją pracę i zadowolonym z jej efektów i cieszącym się z pracy i ludzi, którzy człowieka otaczają - wyjaśnia. - W ciągu wielu lat zawodowej kariery udało mi się dotrzeć tam, gdzie kobiet do tej pory wiele nie było i nie ma – PGNiG, Orlen, Orange – zauważa prezes Virgin Mobile Polska.
Tomasz Misiak, prezydent rady nadzorczej Work Service zauważa, że żyjemy w dziwnych, ale ciekawych czasach. To co się wydarzyło się w ciągu 25 lat w Polsce i na świecie jest jego zdaniem niesamowite.
- Kwestia sukcesu jest dzisiaj niestety zdefiniowana w kategoriach dużych pieniędzy i kariery stanowiskowej. Tak naprawdę sukces ma wiele twarzy i definicji. Nie obrażałbym się, gdyby sukces był rozpatrywany w kategoriach rodziny i wspaniałych dzieciaków – podkreśla Tomasz Misiak.
Prezydent rady nadzorczej Work Service zauważa bardzo popularną teorię, zgodnie z którą organizacje, które odniosły sukces rynkowy i finansowy, nie są zorientowane na zysk. Główny cel ich istnienia jest taki, by coś zmienić, sformułować nowe funkcjonowanie świata. Przykładem jest Apple, który chciał dać rozwiązania, okazujące się być przy okazji świetnymi produktami.
Misiak dodaje, że dzisiaj świat dla każdego młodego człowieka stoi otworem. - 1000 lat temu świat mógł zmienić król, 150 lat temu wielki przedsiębiorca, dziś ktoś, kto ma świetny pomysł. Wzrost technologiczny dał wszystkim dostęp do możliwości zmiany świata. Nigdy próg wejścia do biznesu nie był tak niski jak dzisiaj. W roku 2000 założenie średniej firmy informatycznej kosztowało 100 mln dolarów, w 2005 roku – 10 mln dolarów, dzisiaj 40-50 tys. dolarów - analizuje Tomasz Misiak. - To środki, które są w zasięgu każdego z nas nie dlatego, że rodzina je da, ale są dostępne na przykład z Unii Europejskiej – zaznacza Misiak.
Sonia Draga, właścicielka i założycielka wydawnictwa Sonia Draga zauważa, że przypadek i zmiany pojawiały się w jej życiu zawodowym.
Sonia Draga, właścicielka i założycielka wydawnictwa Sonia Draga uważa, że każdy potrzebuje mentora.
- Już w liceum wiedziałam, że będę korzystać ze znajomości języków obcych, bo to była moja pasja. Naturalną koleją rzeczy było otwarcie własnej firmy, chociażby po to, by spróbować. Kiedy w roku 1999 roku mój główny kontrahent z Niemiec zbankrutował, poszukiwałam szaleńczo pomysłów na biznes: zajmowałam się dystrybucją sprzętu audio do samochodów, handlowałam wyświetlaczami do kas fiskalnych Samsunga, sprowadzałam bieliznę z Włoch. Potem zostałam wydawcą i poczułam, że to jest to. Poczułam dziką satysfakcję, że coś nowego się stworzyło – analizuje Draga.
Jak ich zdaniem definiowany jest gen sukcesu? W opinii Grażyny Piotrowskiej-Oliwy, to akceptowanie rzeczy, które mogą w życiu się zdarzyć, akceptacja że może zdarzyć się porażka, a także szybkie, sprawne wychodzenie z dołka. Ponieważ "sukces to tylko jedna, bardzo sexy część ścieżki zawodowej, ale życie zawodowe nie składa się tylko z rzeczy przyjemnych, fantastycznych".
- Wiele razy zdarzyło mi się dostać naprawdę mocno po głowie. Znam wielu, którzy mogliby się nie podnieść. Apogeum miało miejsce, kiedy premier Tusk zwolnił mnie ze stanowiska prezesa PGNiG – wyjaśnia Piotrowska-Oliwa. - Należy wyciągać wnioski, ale nie rozpamiętywać.
W opinii Grażyny Piotrowskiej-Oliwy trzeba założyć, że sukces się osiągnie. Trzeba też założyć, że porażka może się zdarzyć. – Życie zawodowe, jak i prywatne nie składa się tylko z sukcesów. Jeżeli porażka się przydarzy, należy szybko się otrzepać – dodaje.
Należy wyciągać wnioski, ale nie rozpamiętywać - uważa Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes Virgine Mobile Polska.
W opinii Misiaka, przedsiębiorca to nie zawód, a charakter. Nie każdy jego zdaniem musi być przedsiębiorcą. – Nie jest prosto założyć własną firmę i zarabiać pieniądze, ale jeszcze nigdy nie było tak łatwo, by to zrobić – zauważa Tomasz Misiak. – Jest takie powiedzenie: uber yourself before you get kodaked.
Sonia Draga dodaje, że w jej przypadku duże znaczenie miał czas. Do tego doszedł rozsądek, by nie przeinwestować. Ważna była ponadto pracowitość. – Zwłaszcza jak się pracuje dla siebie, szczególnie na początku rozwoju swojego biznesu, trzeba na przykład założyć, że się w nocy nie pójdzie spać – uważa Draga. – Musimy umieć wyciągać wnioski z błędów.
Czy, zdaniem znanych polskich przedsiębiorców, mentor był ważny w ich rozwoju?
Tomasz Misiak uważa, że ważne by mieć mentorów, ale ważne jest też, by nie mieć „dementorów”. Mamy bowiem często ludzi, którzy zniechęcają, powtarzają, że się nie uda.
Grażyna Piotrowska-Oliwa mówi o apostołach zmian. Dla niej takim była wykładowczyni z Akademii Muzycznej w Katowicach, która przekonała ją, by skończyć tę szkołę, a dopiero potem spróbować sił w biznesie.
Sonia Draga uważa, że każdy potrzebuje mentora. - Moim był mój ojciec, który dał mi kopa. Kiedy byłam na trzecim roku studiów, było ogłoszenie, że Amerykanie potrzebują tłumaczy do filmów. On przekonał mnie, że warto spróbować i że dam radę. Okazało się to fantastycznym doświadczeniem – mówi Sonia Draga. - Spróbujmy, jeśli się wahamy, co nam zależy zaryzykować.
- W 1999 roku straciłam podporę mentalną – ojca i finansową – niemieckiego kontrahenta. – Uważam, że tego typu momenty nas bardzo umacniają – podkreśla Sonia Draga.
W opinii Piotrowskiej-Oliwy, w networkingu nie liczba kontaktów, ale jakość relacji ma znaczenie. - Można mieć 5 tys. kontaktów na Linkedin, ale to nie o to chodzi – podkreśla Piotrowska-Oliwa. - Można też spróbować zawierać znajomości użytecznie, ale to nie jest networking, ale „shitworking”. Ludzie to wyczują. Mogę powiedzieć, że kobieta woli jeden diament niż tysiąc kryształów Swarowskiego - uważa. - Można robić razem biznesy, kiedy z drugą osobą da się także porozmawiać.
Prezes Virgin Mobile Polska dodaje, że należy szanować ludzi bez względu na to, co robią, jakie mają poglądy, wyznanie, kolor skóry. - Szacunek dla ludzi się opłaca, to zawsze wraca - twierdzi Piotrowska-Oliwa.
Tomasz Misiak podkreśla, że najwięcej uczy się od ludzi obcych, bo przyjaciół zna na tyle, by wiedzieć, kim są. – Uczestniczenie w szerokich społecznościach różnego rodzaju - technologicznych, życiowych, specjalistycznych, ale też hobbystycznych, ma wartość. Przynosi nam nowe pomysły, idee – wyjaśnia Tomasz Misiak.
Jego zdaniem, demokratyzacja wiedzy polega na tym, że jest to jedyna wartość, którą możemy się podzielić z innymi, replikować, przekazywać i cały czas ją posiadamy.
Artykuł powstał na bazie dyskusji podczas sesji "EEC - Leaders of Tomorrow. Dlaczego osiągnąłem sukces i wy też możecie", który odbył się podczas SilesiaHr Trends 2016, jaka 24 listopada odbywa się w Katowicach.
KOMENTARZE (0)