Innowacje wciąż są bardzo mocno zależne od środków publicznych – mówi Julia Krysztofiak-Szopa, prezes Startup Poland.

Jak wskazuje, obecnie 4 na 5 rund inwestycyjnych odbyło się tylko i wyłącznie dzięki temu, że istnieją tego typu instytucje, jak Narodowe Centrum Badań i Rozwoju czy Polska Agencja Rozwoju i Przedsiębiorczości.
- W naszym interesie jest to, żeby odłączyć się w pewniej części od pieniędzy publicznych. By tak się stało, to firmy inwestujące muszą chcieć inwestować – wskazuje prezes Startup Poland. Jednocześnie zaznacza, że w tej kwestii jest nadal dużo do nadrobienia. Wszystko dlatego, że w Polsce nadal istnieje podwójny reżim dla firm - chodzi o podwójne opodatkowanie. - Dopóki tego nie zmienimy, problem będzie istniał – podkreśla.
Jej zdaniem, pieniądze, jakie przeznaczane są na „hodowlę tych mitycznych jednorożców w Polsce", są nadal niewystarczające. Dużo niższe niż w krajach dobrze rozwiniętych. - Nawet pół miliona złotych w rundzie zalążkowej to mało – mówi Krysztofiak-Szopa.
Inny problem, z jakim polskie start-upy muszą sobie radzić, to m.in. pracownicy, którzy w branżach związanych z szeroko rozumianymi nowymi technologiami łatwo znajdą pracę nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Jego zakres zwiększa też rekordowo niska stopa bezrobocia, jaka obecnie jest w Polsce.
Artykuł powstał podczas panelu dyskusyjnego „Start-upy w Polsce” zorganizowanego w ramach X Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.


KOMENTARZE (0)