×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
PARTNERZY PORTALU

Kasa dla start-upowców? Inwestorzy są coraz bardziej ostrożni

Start-upowcy będą się musieli coraz bardziej starać, aby pozyskać pieniądze od prywatnych inwestorów na rozwój swojego biznesu. Ci nie tylko nie chcą już inwestować w sam pomysł, ale dostrzegają też, że dawanie pieniędzy do niczego dobrego nie prowadzi.

Kasa dla start-upowców? Inwestorzy są coraz bardziej ostrożni
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 23 września 2022
REKLAMA
  • Inwestorzy coraz ostrożniej podchodzą do inwestowania w start-upy, uważając, że dawanie pieniędzy rozpieszcza i nie uczy odpowiedzialności.
  • Poza tym, biorąc pod uwagę fakt, że osiem na dziesięć start-upów bankrutuje w ciągu pierwszych trzech lat istnienia, a 80 proc. z tych, które przetrwały, upada w ciągu kolejnych dwóch lat, ryzyko jest spore.
  • Start-upowcy powinni zatem zmienić swoje podejście do biznesu i... wykazać nieco więcej pokory.

– Przez ostatnie lata wykształciło się w Polsce grono ludzi, których nazywam seryjnymi start-upowcami – mają pomysł, ale zero wkładu własnego w postaci kapitału. Kasę dostarczają aniołowie biznesu albo fundusze unijne, i jak się pomysł nie sprawdzi, biznes nie wypali, to nic się nie stało, bo to nie ich kasa została utopiona, więc za pół roku przychodzą z nowym projektem – mówi w rozmowie z nami Daniel Lewczuk, prezes Executive Network oraz anioł biznesu.

Również Maciej Balsewicz, prezes bValue, stwierdził w rozmowie z "Nowym Przemysłem", że za duży strumień złotówek czy dolarów na początku drogi może sprzyjać pewnemu rozluźnieniu, utracie instynktów samozachowawczych, bo owa „płynnościowa poduszka” tworzy – czasem nadmierny – komfort pracy i zabija motywację.

– Sztuczne pompowanie pieniędzy rozpieszcza. Do mojej firmy przychodzą ludzie, którzy mają świetne pomysły i na wstępie domagają się pieniędzy na ich realizację. To tak nie działa – mówi z kolei Dawid Cycoń, prezes ML System.

Natomiast Adam Gardocki, reprezentujący białostocki region AIP oraz inkubator AIP z Lublina zauważa, że ludzie, którzy chcą wejść na rynek ze swoimi pomysłami, domagają się pieniędzy, a jeśli się okaże, że muszą wyłożyć własne pieniądze, to są już mniej chętni do działania. – To pokazuje, że trzeba pracować nad rozsądnym wydawaniem i dysponowaniem środków na rozwój start-upów – dodaje.

Jak mądrze zainwestować w start-up?

Wszystko to sprawia, że inwestorzy zmienili podejście do start-upów. Jak przekonuje nas Daniel Lewczuk, dziś już prawie nikt nie inwestuje w story – to musi być coś więcej niż sam pomysł, coś, co już działa, istnieje. – Oczywiście, jeśli przychodzi do nas start-upowiec z gołym pomysłem, a my dostrzegamy w nim potencjał – podpowiadamy mu, jako aniołowie biznesu – jak ten pomysł przemienić w realny model biznesowy. I to często wiele zmienia – dodaje.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: Kasa dla start-upowców? Inwestorzy są coraz bardziej ostrożni

Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
  • seryjny startapowca 2018-01-29 12:41:42

    A dla czego się nie liczy wkład foundera w postaci IP, prototypu, stworzenia którego może kosztować kupę kasy, nie mówię o czasie który pomysłodawca poświęcił na stworzenie i weryfikację idei? Oczywiście to nie są miliony, ale wydanie kasy przed pierwszym spotkaniem z inwestorem stanowi kilkadziesiąt tyś. zł., a nawet więcej. Czasami startapowcy idą "all in" i biorą ryzyko nawet więcej (np. kredyty, pożyczki od rodziny itd.) niż inwestor w odniesieniu nie do ilości wpakowanej kasy a ją wartości. Bo inwestor ma cały portfel realizowanych jednocześnie projektów, a pomysłodawcy możenie stać na coś takiego.

REKLAMA

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl


REKLAMA