Inwestorzy odwracają się od start-upów należących do świata "gospodarki mikrozleceń" (ang. gig economy). W ocenie dziennika "Financial Times" ma to związek z dużą krytyką, z jaką spotyka się ich model biznesowy i podejście do praw pracowników.

Inwestorzy stają się sceptyczni wobec firm oferujących szybką realizację usług z każdej branży, od dostarczania zakupów po wyprowadzanie psów na zlecenie - podaje "FT". Modele biznesowe start-upów są krytykowane nie tylko przez polityków, ale i samych pracowników. W ciągu ostatniego roku miesiącach kwota inwestycji w firmy oferujące "usługi na żądanie" spadła o 22 proc. do poziomu 16,3 mld USD - pisze londyński dziennik powołując się na dane analityczne Goldman Sachs.
Uber i Lyft to przykłady firm, które należą do sektora "gospodarki mikrozleceń". Od dłuższego czasu są w ogniu krytyki - pisze "FT". We wrześniu prawodawcy w amerykańskim stanie Kalifornia zgodzili się na wprowadzenie nowych przepisów, które nie pozwalają zatrudniać tym firmom pracowników w formacie "zewnętrznych kontrahentów". Taka forma zatrudnienia przekładała się na niższe wynagrodzenia oraz brak dostępu do przywilejów właściwych uregulowanemu stosunkowi pracy - przypomina gazeta.
Czytaj też: Polski start-up z nagrodą UNLEASH Startup
Firmy oferujące usługi na żądanie zebrały rekordowej wysokości fundusze w wyniku wsparcia inwestorów w latach 2015 i 2017 - oceniają analitycy Goldman Sachs. W 2016 roku nastąpiło zmniejszenie inwestycji wynikające ze strachu części inwestorów o wydajność proponowanych przez firmy modeli biznesowych. Goldman Sachs zauważa, że duże zainteresowanie inwestorów przełożyło się natomiast na bardzo silny wzrost konkurencji w sektorze tego rodzaju przedsiębiorstw, szczególnie w okresach, kiedy wiele z nich oferowało zniżki i promocje mające napędzić sprzedaż usług i zwiększyć liczbę użytkowników ich platform, a tym samym - przyczynić się do wzrostu i utrwalenia pozycji na rynku.
Obecnie większość nowych inwestycji w firmy tego rodzaju odbywa się poza granicami Stanów Zjednoczonych. Inwestorzy zwracają się ku Azji, gdzie działają m.in. takie firmy jak Grab czy Gojek.
Według szefa działu inwestycji w funduszu Tusk Venture Partners Jordana Nofa, obserwowane obecnie globalnie trudności firm z sektora "gospodarki mikrozleceń" mogą przełożyć się na kłopoty inwestorów, którzy włożyli w nie swoje środki. "Każdy dziś patrzy na tę branżę pod innym kątem, czego niestety nie zdołano zrobić wcześniej - a trzeba było" - ocenia Nof.

KOMENTARZE (0)