– Nie chcemy, żeby start-upy były tylko przemijającą modą – mówi prezes Business Link Poland Dariusz Żuk. – Każdy z nas ma jakieś pasje, coś go kręci i chciałby się tym zajmować. To o wiele bardziej atrakcyjne niż praca od dziewiątej do siedemnastej, po zakończeniu której dopiero może zacząć się życie. Realizacja tych pasji na polu zawodowym to właśnie – w pewnym sensie – „start-upowanie” – dodaje.
Jego zdaniem, trend zmiany modelu pracy wynika z głębokiej, wewnętrznej potrzeby poszczególnych osób – ale także z potrzeby gospodarki kraju i świata.
– Trochę zagubiliśmy się w korporacjonizmie, który przede wszystkim skupia się na powiększaniu zysku, a nie na ludziach. Globalne korporacje potrafią czasem wręcz hamować innowacyjność w walce o monopol. Start-upy odwrotnie: ich priorytetem jest rozwiązywanie problemów, a dopiero w dalszej kolejności zysk. Choć ci młodzi ludzie oczywiście nie mogą uciec od finansowania, to przyświeca im szczytny cel – uważa Żuk.
– Kluczowe jest skupienie się na rozwiązywaniu problemów, zamiast na zarabianiu pieniędzy – zgadza się wiceprzewodniczący rady nadzorczej Work Service Tomasz Hanczarek. – Nie wiadomo, czy Uber kiedykolwiek będzie zarabiał, ale wiadomo, że wyceniany jest na ogromną kwotę. Mnóstwo firm w Los Angeles nie ma przychodów, ale robi dobre rzeczy.
Zapał studzi prezes MCI Capital Tomasz Czechowicz. W jego opinii im więcej myślenia o „rozwiązywaniu problemów” – tym gorzej.
Prezes MCI Capital Tomasz Czechowicz (Fot.: PTWP)
– Tuż przed kryzysem zawsze jest dobry nastrój – przestrzega. Myślenie „nie dla zysku” wywoła dużą korektę rynku.
Inwestor zgadza się, że rynek podlega procesowi przemodelowania: jest rozwój technologii, jest zmiana modelu finansowania, a przewagę rynkową zyskuje pomysł w miejsce pieniędzy. Nie ma natomiast miejsca na start-upy, które po 10 latach ciągle będą nierentowne.
– Moim zdaniem start-upy to przedsiębiorstwa technologiczne, których głównym celem jest zarabianie. Owszem, motywacją może być wzięcie spraw we własne ręce, ale na końcu za ich produkt ktoś musi zapłacić – dodaje Eliza Kruczkowska, dyrektor ds. rozwoju innowacji, Polski Fundusz Rozwoju. – Nie możemy robić ruchu wolontariackiego, który tylko finansuje czyjeś marzenia. Start-upowcy to marzą z kartką papieru w ręku, tylko rozwiązują problemy, za co ktoś chce im płacić.
Eliza Kruczkowska, dyrektor ds. rozwoju innowacji, Polskiego Funduszu Rozwoju (Fot.: PTWP)
Jak pogodzić nastawienie na zysk z nastawieniem na rozwiązywanie problemów? Małgorzata Jarczyk-Zuber, dyrektor Centrum Innowacji ING Banku Śląskiego, pozostaje optymistką:
– Wierzę, że jeśli start-up znajdzie pomysł na naprawdę bolący problem, to znajdą się także klienci skłonni za ten pomysł zapłacić – uspokaja. – Potrzebna jest tylko zdolność definiowania potrzeb klienta, dostarczenie wartości dodanej i umiejętność korzystania z technologii.
Małgorzata Jarczyk-Zuber, dyrektor Centrum Innowacji ING Banku Śląskiego (Fot.: PTWP)
Również Agnieszka Sygitowicz, wiceprezes Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, jest przekonana, że można spełniać marzenia – ale tylko te, które mają wartość biznesową.
– Często przychodzą do nas młodzi ludzie, często maja już nawet produkty, tylko nie potrafią ich sprzedać, a naszą rolą jest wprowadzenie produktu na rynek. Dla ich usługi znajdujemy klienta, a potem wspomagamy produkcję i dostarczenie. Dajemy też kompetencje, trochę pieniędzy i pomagamy, żeby produkt zadziałał na rynku – opowiada. – Aktualne pokolenie Z po prostu jest szczęśliwe i nie musi tego specjalnie chcieć. Mam nadzieje, że w tym modelu są szczęśliwe także pokolenia X i Y.
Agnieszka Sygitowicz, wiceprezes Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (Fot.: PTWP)
Na balans między szczęściem a pieniędzmi zwraca uwagę także wiceprezes zarządu ds. rozwoju w PGNiG Łukasz Kroplewski.
Wiceprezes zarządu ds. rozwoju w PGNiG Łukasz Kroplewski (Fot.: PTWP)
– Od finansowania nie uciekniemy – napomina. Tym młodym ludziom przyświeca szczytny cel, a nie zawsze od początku wiedza, czego oczekują od rynku. I te pieniądze faktycznie leżą na stole. W latach 2017-22 chcemy przeznaczyć 680 mln na innowacje. Razem ze spółkami zależnymi, łącznie 1,5 mld. Z drugiej strony – rynku nie można zalać samymi pieniędzmi. Chcemy raczej dać ludziom możliwość kształtowania biznesowego – mówi Kroplewski.
Łukasz Korycki, zastępca redaktora naczelnego portalu Puls Biznesu (Fot.: PTWP)
Artykuł powstał podczas panelu dyskusyjnego „Start-upy – nowa kultura w biznesie", który odbył się podczas IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Dyskusję prowadził Łukasz Korycki, zastępca redaktora naczelnego portalu Puls Biznesu.
KOMENTARZE (0)