Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
• Bezzwrotne dotacje na biznes kierowane są do osób bezrobotnych i zazwyczaj bez wyższego wykształcenia.
• Studenci mogą liczyć na niskooprocentowane pożyczki, podobnie jak absolwenci. Ale są one korzystniejsze niż oferty banków komercyjnych.
• Istnieją programy zarówno na poziomie ogólnopolskim, jak i regionalnym, które ułatwiają wystartowanie z własnym biznesem.
Załóżmy, że jesteś jednym z wielu studentów na obleganym kierunku. Po cichu liczysz, że ambicja i chęć doskonalenia się kiedyś zaprocentują, choć zdajesz sobie również sprawę, że dyplom magistra nie zawsze jest przepustką do dobrze płatnej pracy. Na szczęście masz wiele zainteresowań i żyłkę do interesów. Wpadasz na genialny pomysł na biznes. Przeprowadzasz rozeznanie w rynku i przygotowujesz doskonały biznesplan. Jesteś już pewien, że osiągniesz sukces, ale pozostał jeszcze jeden krok. Idziesz do urzędu pracy po dotację, po czym… zostajesz odesłany z kwitkiem. Urzędnik grzecznie tłumaczy, że dotację może uzyskać osoba bezrobotna (najlepiej długotrwale), która nie posiada wykształcenia wyższego. Marzenie o własnym biznesie pryska jak mydlana bańka. Brzmi znajomo?
Z przepisami prawa nie wygrasz
System przyznawania dotacji na własną działalność gospodarczą potrafi być bezwzględny. Istnieją różne programy – zarówno na poziomie krajowym jak i lokalnym – które mają służyć aktywizacji zawodowej. W praktyce o uzyskanie bezzwrotnej dotacji jest naprawdę trudno, bo urzędy faworyzują osoby w najtrudniejszej sytuacji zawodowej. Niektórzy twierdzą, że to niesprawiedliwe. Mówią, że osoby długotrwale bezrobotne roztrwonią pieniądze i zaprzestaną działalności po roku, bo na wcześniejsze zwinięcie interesu nie pozwalają warunki przyznania dotacji. Osoby uczące się zostają poniekąd ukarane za to, że chcą uzyskać wyższe wykształcenie. Ale tak skonstruowane jest polskie prawo. O tym, dlaczego tak się dzieje, pisze wiceminister pracy Krzysztof Michałkiewicz w odpowiedzi na interpelację posła Norberta Kaczmarczyka:
- Instrument rynku pracy w postaci jednorazowych środków na podjęcie działalności gospodarczej skierowany jest szczególnie do osób zagrożonych wykluczeniem z rynku pracy, nieposiadających własnych funduszy na powrót do aktywności zawodowej na obszarach, gdzie z uwagi np. na strukturę przedsiębiorstw czy dominację sektora rolniczego o niskiej produktywności, nie ma dużych szans na uzyskanie zatrudnienia. Szczególne znaczenie ma dostępność tej formy dla osób długotrwale bezrobotnych, gdyż stanowi realną szansę trwałego powrotu na rynek pracy – tłumaczy Michałkiewicz.
Świadomość przedsiębiorcza młodych ludzi jest dzisiaj dużo większa niż 10-15 lat temu. Ekspert tłumaczy, że dzięki temu wiedzą jak spożytkować pożyczkę na biznes. (fot. Fotolia)
- Istotnym pozostaje również, iż instrument w postaci dofinansowania podjęcia działalności gospodarczej jest instrumentem kosztownym. W konsekwencji, z założenia jest to instrument przeznaczony dla osób znajdujących się w szczególnie trudnej sytuacji na rynku pracy, wobec których stosowanie innych form wsparcia okazało się bezskuteczne – dodaje wiceminister.
Pozostaje jeszcze wyjście awaryjne
Minister zwraca uwagę, że studenci ostatniego roku studiów, którzy nie mają statusu osoby bezrobotnej, mogą skorzystać z pożyczki. – Realizacja programu pożyczkowego oraz liczba pożyczkobiorców wskazują, że pomoc w formie niskooprocentowanych pożyczek jest instrumentem atrakcyjnym i trafionym. Odpowiada rzeczywistym potrzebom grupy docelowej oraz przyczynia się do wzrostu przedsiębiorczości – ocenia Krzysztof Michałkiewicz.
Brzmi dobrze, ale czy atrakcyjność pożyczki rzeczywiście można przyrównywać do atrakcyjności dotacji?
- Oczywiście zawsze byłoby lepiej otrzymać dotację, bo nie trzeba byłoby zwracać tych środków – przyznaje Bogdan Wołowczyk, kierownik zespołu poradnictwa zawodowego Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach. Ale dodaje, że pożyczki również potrafią być efektywnym narzędziem. – Trzeba zwrócić uwagę, że rynek mamy dzisiaj inny niż 10-15 lat temu. Świadomość przedsiębiorczości wśród młodych ludzi jest dużo większa. Mają lepiej sprecyzowane plany, na co wydać te pieniądze. Często są one dobrze spożytkowane i przynoszą wymierne efekty – zaznacza.
Pożyczki na własny biznes są niskooprocentowane a okres spłaty jest na tyle długi, że z powodzeniem można w tym czasie rozwinąć działalność i spłacić raty. (fot. PTWP)
Bogdan Wołowczyk potwierdza, że jeżeli nie jest się osobą bezrobotną, najczęściej można uzyskać pożyczkę. W tym celu można skorzystać z ogólnopolskiego programu „Wsparcie w starcie”, który jest skierowany m.in. do absolwentów uczelni wyższych oraz studentów ostatniego roku studiów wyższych.
- Inne osoby, by ubiegać się o pożyczkę w ramach tego programu, muszą być zarejestrowane w urzędzie pracy jako osoby bezrobotne. Jeżeli pożyczka zostanie odpowiednio zainwestowana, a pomysł na biznes będzie przemyślany, to nie ma wątpliwości, że skorzystanie z tego programu powinno przynieść pozytywne efekty – zaznacza kierownik zespołu poradnictwa zawodowego.
Jakie argumenty przemawiają za dotacją?
Bogdan Wołowczyk podkreśla, że wspomniana pożyczka pochodzi z programu finansowanego przez Bank Gospodarstwa Krajowego, dzięki czemu charakteryzuje się bardzo niskim oprocentowaniem na poziomie 0,44 proc. w skali roku. W programie „Wsparcie w starcie” można obecnie uzyskać pożyczkę w wysokości 84 tys. 413 zł (kwota ta zmienia się wraz ze zmianą przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia). Co ważne, okres spłaty pożyczki wynosi 7 lat, z karencją spłaty kapitału do jednego roku.
- Młody przedsiębiorca ma więc czas na to, żeby rozwinąć skrzydła, bo przez rok finansuje tylko własną działalność i nie musi zwracać rat pożyczki. W banku komercyjnym z pewnością nie byłoby możliwości uzyskania takiego dofinansowania na tak preferencyjnych warunkach – zapewnia Wołowczyk.
Ale osoby pracujące też mogą starać się o pożyczkę z urzędu pracy. Na jakich zasadach?
Przedstawiciel WUP w Katowicach zwraca uwagę, że woj. śląskim istnieją też środki w ramach programu realizowanego przez Fundusz Górnośląski SA. Chodzi o pożyczki skierowane zarówno dla osób bezrobotnych jak i pracujących. Na własną działalność gospodarczą można uzyskać do 50 tys. zł z niskim oprocentowaniem na poziomie 0,25 proc. w skali roku. W innych województwach urzędy pracy też mają swoje własne programy. – Warto więc pamiętać, że oprócz programów ogólnopolskich istnieją też zróżnicowane programy regionalne – zaznacza Wołowczyk.
Dotychczasowi pożyczkobiorcy najczęściej przeznaczali pieniądze działalność z zakresu usług oraz handlu. (fot. pexels)
Dodaje, że osoba wykształcona wcale nie jest skazana wyłącznie na pożyczkę, bo jeśli zarejestruje się w urzędzie pracy, to ma możliwość skorzystania także z dotacji ze środków urzędu pracy. Trzeba jednak spełnić określone warunki. – Pod uwagę brany jest status danej osoby na rynku pracy, jak również uzasadnienie pomysłu na biznes – mówi Bogdan Wołowczyk.
Natomiast jeśli chodzi o pożyczki z BGK, z wyliczeń wiceministra Krzysztofa Michałkiewicza dowiadujemy się, że od początku funkcjonowania programu udzielono 3,3 tysiąca pożyczek na kwotę 205 mln złotych. Dominujące sektory, na jakie brano pożyczki, to usługi i handel. Wśród pożyczkobiorców znalazło się ponad 850 absolwentów i blisko 200 studentów, więc można postawić śmiałą tezę, że program istotnie ma sens. Potrzeba tylko sporo odwagi i wiary w powodzenie biznesu.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)