Niedawno rozpoczęliście działalność w Polsce. Wasz cel to maksymalne minimalizowanie liczby zwolnień lekarskich. Skąd pomysł na tego typu działalność w Polsce?
Jeroen van der Weijde, prezes Loyalis: – Nie ma jeszcze w Polsce firmy, która by się tym kompleksowo zajęła. Jestem Holendrem. 15 lat temu przyjechałem do Polski, aby założyć agencję pracy tymczasowej, bo w tamtych czasach była to działalność niezbyt popularna, mimo że w Holandii czy Stanach Zjednoczonych tego typu agencje już działały. I sądzę, że tym razem będzie podobnie. W tej chwili to, co proponujemy jest czymś absolutnie nowym, ale myślę, że to jest tylko kwestia czasu, kiedy stanie się to popularne. Jest to działalność, która na pierwszy rzut oka wydaje się być kontrowersyjna, ale nam nie chodzi o to, żeby pracownik pracował kiedy będzie chory, bo pracodawca chce obniżyć statystyki, tylko o to, aby stymulować dialog między pracodawcą a pracownikami. Powody dla których pracownik idzie na L4 są różne. Warto je poznać, aby móc reagować.
Chodzi o troskę o zdrowie pracowników czy zwalczanie lewych L4?
– O jedno i drugie. Absencja chorobowa jest zjawiskiem bardzo dokuczliwym i kosztownym dla większości organizacji. W przeciwieństwie do bezpośrednich kosztów absencji chorobowej, które są stosunkowo łatwe do obliczenia, ogólne koszty z tytułu nieobecności pracownika spowodowanej chorobą, w tym koszty pośrednie, takie jak koszty związane z koniecznością zastąpienia pracownika przebywającego na zwolnieniu, zaległości w produkcji, maszyny, które wciąż stanowią koszty amortyzacji itp., są o wiele trudniejsze do obliczenia i większość organizacji nie wie, jakie są rzeczywiste koszty absencji. Raporty rynkowe szacują, że łączne koszty z tytułu absencji chorobowej w organizacji na średnim poziomie 5 proc. wynoszą od 3 do 4,5 tys. zł na jednego pracownika w ciągu roku. Są firmy, które mają to opanowane i absencję z powodu choroby utrzymują na poziomie 1,5 proc., ale są też firmy, które mają potężny problem, gdyż posiadają absencję na poziomie powyżej 10 proc.
Wizyty domowe, rozmowy telefoniczne z chorym pracownikiem, wywiad po powrocie do pracy – to niektóre z rozwiązań, które Państwo oferują. Ta kontrola ma na celu wyeliminowanie lewych zwolnień?
– Sam fakt, że jest firma, która zajmuje się absencją chorobową może spowodować, iż pracownik dwa razy się zastanowi zanim pójdzie na zwolnienie lekarskie, żeby np. mieć czas na remont domu. Jednak powody, dla których pracownicy korzystają z L4 są naprawdę różne. Jeśli dana osoba jest przeziębiona czy ma złamaną nogę i nie może pracować to oczywiście musi się wyleczyć – my wówczas oferujemy wsparcie lekarzy specjalistów. Coraz częściej jednak powodem nieobecności w pracy jest stres, wypalenie zawodowe czy konflikt w firmie. Oczywiście pracownik może wtedy wziąć L4 i odpoczywać w domu, ale to nie rozwiązuje problemu. Dlatego nasz zespół jest szkolony w zakresie mediacji. Chcemy, jako strona zewnętrzna wspierać dialog między pracownikiem a pracodawcą, bo przebywanie na L4 nie jest przecież ani w interesie pracownika, ani pracodawcy. W takich przypadkach możemy zaoferować pracownikowi np. wsparcie psychologa, a także popracować z kadrą menedżerską nad rozwiązywaniem konfliktów. Już teraz zauważyliśmy pewną zależność między renomą, zarobkami i atmosferą jaka panuje w danej firmie a absencjami pracowników. Jeśli pracodawca nie traktuje odpowiednio pracowników, to najwyższy czas to zmienić, a my chcemy w tym pomóc.
Obserwując coś z boku często widzi się więcej, łatwiej postawić „diagnozę” i „leczyć”.
– Zgadza się, tym bardziej, że kwestie związane ze zdrowiem są tematami wrażliwymi. Pracownicy niekoniecznie chętnie rozmawiają o swoich problemach z pracodawcą – szczególnie jeśli ich źródłem jest stres wywołany pracą – a pracodawcy też nie zawsze wystarczająco się nimi interesują czy też chcą je kontrolować. I my chcemy być takim łącznikiem między jedną a drugą stroną. Przykładowo, może się okazać, że wiele absencji w firmie jest spowodowanych opieką nad dziećmi. W takim przypadku może warto pomyśleć nad rozwiązaniem, które mogłoby temu zapobiegać, np. organizując opiekę w miejscu pracy. Monitorując absencje w firmie możemy poznać ich przyczyny, szukać rozwiązań i w ten sposób minimalizować ich liczbę, a tym samym koszty dla organizacji. Jednym z rozwiązań, które oferujemy jest właśnie program internetowy dedykowany monitorowaniu absencji. Można w nim grupować protokoły dla całej organizacji, a nawet dla poszczególnych działów oraz w czasie rzeczywistym określać dokładną wartość procentową absencji. Mamy tam wszystko – historię, postęp, status, działania naprawcze. Możemy zatem na bieżąco reagować.
Jakie są jeszcze inne Państwa sposoby walki z absencjami?
– Oczywiście działania profilaktyczne – rozbudowane szkolenia BHP, szkolenia uświadamiające jak prowadzić zdrowy tryb życia, które zostały opracowane wspólnie z lekarzami, organizowanie dyżuru internisty w miejscu pracy, aby pracownik – oczywiście poufnie – mógł się udać na badanie czy konsultacje. Poza tym działania prewencyjne – zanim pracownik faktycznie wyląduje na L4, gdyż chociażby z powodu ergonomii ma problem z plecami. Można wtedy pomyśleć np. nad tymczasowym skróceniem czasu pracy, zmianą miejsca pracy, wyposażenia czy przydzieleniem do innych zadań. Dzięki tym działaniom pracodawca zyskuje obniżenie absencji, możliwość skutecznego planowania zasobami ludzkimi, oszczędności oraz pozytywny wizerunek firmy jako dbającej o pracownika. Natomiast sam pracownik jest otoczony opieką medyczną, uzyskuje pomoc w sprawach związanych z pracą, a przede wszystkim może skupić się na realizacji swoich celów zawodowych, bez utrudnień związanych z chorobami.
A ile ta „walka” z absencjami kosztuje?
– Oferujemy abonament, w którym pracodawca płaci za każdego pracownika ok. 7-8 zł miesięcznie. W ramach tego firmy mają dostęp do programu internetowego monitorującego absencje oraz wstępne szkolenie.
A gdyby pracodawca chciał mieć cały pakiet – kontrole domowe, dyżury internisty w miejscu pracy, kierowanie chorych pracowników do lekarzy specjalistów?
– Te czynności są dodatkowo płatne i trudno jednoznacznie określić ile mogą kosztować, bo to zależy od wielu czynników, m.in. od tego, ile w danej miejscowości kosztuje wizyta u specjalisty lub ile godzin w miesiącu pracodawca chce mieć internistę w miejscu pracy. My te spotkania organizujemy w ramach abonamentu – pomagamy znaleźć specjalistów itd., ale na nich nie zarabiamy. To są dodatkowe, ale odrębne koszty.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (3)