- Optymistyczny dzień zrodził się z inicjatywy fundacji, która promuje pozytywne spojrzenie na życie.
- Polscy pracownicy w 2019 r. są bardziej optymistyczni niż jeszcze kilka lat temu. Optymizm rośnie także wśród kierujących światowymi firmami.
- Analitycy i badacze optymizmu i ludzkiej psychiki wskazują na pozytywne aspekty śmiechu i humoru. Ma on jednak i mroczną stronę. Potrafi być formą agresji wobec innych.
Optymista wedle definicji potocznej, to człowiek który widzi szklankę do połowy pełną. W bardziej psychologicznym ujęciu to osoba podchodząca do życia i jego spraw w sposób pozytywny. Zakłada, że sytuacja będzie jej sprzyjać a szczęście lub inna forma losu pomoże w dążeniach, planach i codziennych obowiązkach.
Optymista jest przekonany, że życie jest zasadniczo dobre a świat urządzony racjonalne. Pozwala to rozsądnie rozwiązywać problemy a każda sytuacja ma pozytywne wyjście.
Światowy Dzień Optymisty obchodzimy od 2016 r., więc dopiero po raz trzeci. Ciekawe, że na dzień poświęcony pozytywnemu nastawieniu do życia zdecydowaliśmy się dopiero w XXI w. Była to inicjatywa polskiej Fundacji „Jestem Optymistą”, która poprzez swoje działania pragnie nieść pozytywną ideę i zarażać ludzi uśmiechem. Dzień ten ma na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na potrzebę pozytywnego myślenia. Zachęca wszystkich do zmiany postawy na - oczywiście - bardziej optymistyczną.
Czytaj też: Wydaje się, że rynek pracy nie ma dna
O słuszności tego dnia fundacja przekonuje cytując badania, które dowodzą, że „z natury” jesteśmy optymistami i - co więcej - że się to opłaca. Jak dowiódł zespół psychologów Uniwersytetu w Heidelbergu, "optymistyczne nastawienie u 58-latków w okresie następnych 21 lat zmniejszyło wskaźnik umieralności 30-krotnie."
Polscy optymiści w pracy w 2019 r.
Jacy jesteśmy w Polsce, w pracy, gdzie spędzamy znaczną część życia? Czy jesteśmy optymistyczni?
Badanie nastrojów Polaków sprzed dwóch lat nie przynosiło dobrych informacji w tym względzie. W 2017 r. ledwie połowa pracujących rodaków zaczynała dzień "z optymizmem i zapałem". Natomiast co trzeci pracownik wskazywał, że w pracy odczuwa często zniecierpliwienie irytację i niepokój. Były to wnioski z raportu „Praca, moc, energia w polskich firmach”. Czy to się zmienia?
Późniejszy raport na temat polskiego rynku pracy agencji rekrutacyjnej Michael Page, podsumowujący 2018 r. daje nieco lepszy obraz kondycji Polaków. Większość polskich pracowników dobrze oceniała w nim miniony rok i wchodziła w 2019 r. w dobrym nastroju.
W 2018 r. zadowolenie z ogólnych warunków zatrudnienia wyraziło ponad 59 proc. respondentów badania . Niemal 49 proc. przyznało również, że pozytywnie ocenia stabilność swojej pracy. Niewiele mniej, bo 45 proc. usatysfakcjonowanych było także wysokością swojej pensji.
Polscy pracownicy z dużym optymizmem patrzyli również w przyszłość. 8 na 10 badanych spodziewało się na przełomie roku, że w ciągu najbliższych 6 miesięcy sytuacja na rynku pracy jeszcze się polepszy. Co więcej, niemal 53 proc. ankietowanych przyznało, że liczy na otrzymanie podwyżki w ciągu najbliższych 12 miesięcy. 42 proc. respondentów w tym samym czasie oczekiwało także awansu. Czyżby Polacy założyli "różowe okulary"?
W 2017 r. ledwie połowa pracujących rodaków zaczynała dzień
Podobny optymizm zaczęliśmy dostrzegać wśród zarządzających w polskich i światowych firmach latem. Około 75 proc. liderów prywatnych przedsiębiorstw ma pewność, że w ciągu najbliższych dwóch lat ich organizacje odniosą sukces. To wniosek płynący z raportu firmy doradczej Deloitte „Globalne perspektywy firm prywatnych”.
Czytaj też: Młodzi Polacy są optymistami. Pozytywnie oceniają swoje finanse
Uśmiech na co dzień
Badany wyżej optymizm, nie do końca jest postawą "na co dzień" a o to musimy się postarać, by było go w naszej pracy więcej.
"Wiele badań wskazuje na pozytywny wpływ humoru na pracę w biurze" - przekonuje była wiceprezes w PotashCorp Betty-Ann Heggie w Harvard Business Review Polska (hbrp.pl).
Przytacza przy tym analizy takich instytucji, jak Wharton, MIT, czy London Business School, badających temat optymizmu w pracy. "Wynika (z ich obserwacji), że każdy chichot czy wybuch śmiechu niesie ze sobą wiele korzyści biznesowych (...) Śmiech łagodzi stres i nudę, zwiększa zaangażowanie i dobre samopoczucie, a także pobudza nie tylko kreatywność i współpracę, lecz również precyzję analityczną i wydajność”.
Badania pokazują także, że niższy poziom stresu przynosi korzyści pracownikom i zmniejsza absencję. Prawo do swobodnego śmiechu w pracy wydaje się nie tylko czymś dobrym a wręcz koniecznym.
Oczywiście istnieją też minusy nadmiernego poczucia humoru. Uśmiech to jedno a niekontrolowany atak paraliżującego śmiechu to co innego. Na przykład liderzy, którzy dokuczają podwładnym lub opowiadają nieprzyzwoite dowcipy, mogą zachęcić do niewłaściwych zachowań innych pracowników. Tego typu działania wymagają znacznie więcej wyczucia i obycia.
Wskazówka
Rada Betty-Ann Heggie jest dość prosta: "Pozwól sobie na swobodny śmiech". Jak przekonuje Carl Marci, profesor Harvard Medical School: "Śmiech jest społecznym sygnałem między ludźmi. Działa jak znak interpunkcyjny". Pozwala więc na oddech w tych chwilach napięcia w ciągu dnia, które wymagają zatrzymania się, refleksji i momentu na oddech.
Mroczna strona uśmiechu
By jednak nie popadać w "hurra optymizm", pamiętajmy także, że humor lub dowcip współpracowników w pracy może nie być tylko oznaką bezinteresownego rozradowania. Bywa, że jest formą agresji. Trzeba się tego wystrzegać.
Rod Martin z Uniwersytetu Western Ontario w latach 80. XX w. rozpoczął szeroko zakrojone badania na temat humoru. Wyniki, które opublikował nadal są kluczowe, gdy przyglądamy się działaniu społecznemu humoru.
Martin stworzył tzw. teorię adaptacyjności i podzielił humor na cztery kategorie: samoobronny (zwany też wzmacniającym), prospołeczny (polegający na tym, że gdy pojawia się jakiś konflikt, zwykle jest ktoś, kto potrafi go żartem rozładować), samodeprecjonujący (eksponujemy własne wady, ograniczenia, słabości i płacimy za to cenę, bo jesteśmy postrzegani jako nieudacznicy) oraz agresywny.
Ta ostatnia kategoria jest szczególnie niebezpieczna w pracy.
- Ten styl humoru jest spójny z teorią wyższości, która zakłada, że ludzie robią sobie dobrze cudzym kosztem - tłumaczą agresję humorem Eric J. Romero i Kevin W. Cruthirds w swoim opracowaniu „Użycie humoru w pracy”, opublikowanym w „Academy of Management Perspective”. Ośmieszając innych przy użyciu agresywnego humoru, człowiek ma poczucie chwilowego triumfu. Ale badania pokazują, że to ułudne poczucie. Szybko znika.
Taki humor odznacza osoby, dla których świat jest miejscem stałej rywalizacji, co jest spójne z twierdzeniem antropologów, że śmiech wziął się z ryku zwycięstwa nad pokonanym. Pytanie jednak brzmi, czy w kulturze pracy dobrze pokonywać? Czy może lepiej współpracować?
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)