79 proc. polskich szpitali gotowych jest zatrudnić personel medyczny z Ukrainy. Mowa o lekarzach i pielęgniarkach wynika z raportu Manpower. Jak pokazują statystyki w 7 na 10 polskich szpitali brakuje pielęgniarek i lekarzy.

Przeciwko zatrudnianiu lekarzy zza wschodniej granicy jest tylko 3 proc. przepytanych przez Manpower szpitali. Agencja przeprowadziła badanie w 71 szpitalach zrzeszonych w Polskiej Federacji Szpitali. Pytanie o otwartość szpitali na zatrudnienie specjalistów z Ukrainy dotyczyło kandydatów, którzy zdali egzamin państwowy z języka polskiego a ich dyplom został nostryfikowany.
- Problemem w zatrudnieniu personelu medycznego z Ukrainy jest mnogość przepisów związanych z uzyskaniem prawa wykonywania zawodu przez lekarzy i pielęgniarki zza wschodniej granicy oraz brak ich standaryzacji. W Polsce każda placówka medyczna ma własne wytyczne dotyczące nostryfikacji dyplomów. Procedury mogą przeciągać się nawet do pół roku, a ich koszty sięgają do kilkunastu tysięcy złotych. Ponadto, lekarze spoza Unii Europejskiej muszą przejść pozytywnie etap nadania statusu imigracyjnego oraz zdać egzamin językowy. Te elementy są obligatoryjne, by lekarz z zagranicy mógł starać się o pozycję samodzielnego specjalisty, zaczynając od 13-miesięcznego stażu pod opieką doświadczonego lekarza - tłumaczy Jacek Kopacz z Manpower Life Science.
Istotne jest podjęcie działań zmierzających do: zniesienia barier administracyjnych w legalizacji pobytu oraz uruchomienie szybkiej ścieżki uzyskania pozwolenia na pracę dla kwalifikowanych lekarzy władających językiem polskim.
To tym ważniejsze, że Ukraińcy pracownicy stają się atrakcyjni dla naszych zachodnich i południowych sąsiadów. Personel medyczny zajmuje w Niemczech 7. pozycję na liście 10 stanowisk najtrudniejszych do obsadzenia, 8. w Czechach i 9. w Słowacji.
- Nie tylko polska służba zdrowia zmaga się z niedoborem kandydatów. W Niemczech odnotowuje się niedobór około 100 tysięcy pracowników z branży medycznej, zarówno lekarzy, jak i pielęgniarek czy specjalistów w zakresie farmacji. W odpowiedzi na ten problem niemieckie władze prowadzą już intensywne działania na rzecz pozyskania pracowników z Ukrainy. W Polsce ten proces trwa już dwa lata, jednak czynności prawne i administracyjne opóźniają działania w tym zakresie i odstraszają chętnych do migracji specjalistów - dodaje Jacek Kopacz.



KOMENTARZE (0)