Około 25 mln dni Polacy przebywali w 2021 r. na zwolnieniach lekarskich z tytułu problemów psychicznych, co stanowiło 10,5 proc. absencji w pracy. Znacząco spadają również efektywność i zaangażowanie w wykonywane zadania, rośnie natomiast odsetek wypadków wynikających z pogorszenia koncentracji.
Jak pokazują badania Instytutu Psychiatrii i Neurologii Ezop II, ponad 25 proc., czyli ok. 8 milionów Polaków, doświadcza zaburzeń psychicznych. Ponadto ok. 7 proc. Polaków doświadczyło zaburzeń związanych z używaniem alkoholu.
Jak wyjaśnia psycholog i trener biznesu Małgorzata Czernecka, brak regeneracji i odcięcia się od tematów zawodowych wpycha liderów w strefę wypalenia zawodowego, z której większość stara się wyjść, sięgając po środki farmakologiczne lub alkohol.
- Możliwą konsekwencją takiego stylu działania będzie spadek zaangażowania, satysfakcji, efektywności oraz jakości pracy, który w bardzo wielu przypadkach najprawdopodobniej zaobserwujemy już za kilka miesięcy zarówno wśród liderów, jak i pracowników. To ostatni moment na wdrażanie dobrze przemyślanych form wsparcia – zauważa Czernecka.
Wśród ogółu cierpiących na zaburzenia alkoholowe znakomitą większość stanowią pracujący (Fot. Adam Jaime/Unsplash)
Jak wskazuje jeden ze współkoordynatorów badań Ezop II dr Jacek Moskalewicz, socjolog z Zakładu Badań nad Alkoholizmem i Toksykomaniami IPiN, wśród ogółu cierpiących na zaburzenia alkoholowe znakomitą większość stanowią pracujący – takich mężczyzn jest więcej niż bezrobotnych.
Dodatkowo ponad 40 proc. dorosłych Polaków twierdzi, że ich kondycja psychiczna uległa pogorszeniu podczas trwania pandemii. Stąd też opublikowany na stronie Rządowego Centrum Legislacji najnowszy projekt nowelizacji Kodeksu pracy wprowadzający wiele bardzo ważnych zmian w zakresie kontroli trzeźwości.
- Żyjemy w wyjątkowo trudnych czasach. Jeszcze nie uporaliśmy się z pandemią i jej niezmierzonymi konsekwencjami w różnych obszarach naszego życia, z podkreśleniem negatywnego wpływu na zdrowie psychiczne, a już doświadczamy ogromnego lęku związanego z wojną. Poziom stresu, w którym żyjemy od dwóch lat, wynikający m.in. z nieprzewidywalności i braku perspektywy końca, spowodował, że ludzkie zasoby do radzenia sobie ze stresem są na wyczerpaniu – mówi Anna Zwolińska, psycholog firmy doradczej W&W Consulting.
- Pracownicy, którzy przed pandemią doświadczali trudności emocjonalnych czy chorowali psychicznie, z dużym prawdopodobieństwem ponownie mogą mierzyć się z tymi trudnościami. Obecna sytuacja pokazuje również, że osoby, które miały wypracowane sposoby zaradcze, także zgłaszają pogorszenie samopoczucia i wyraźny wpływ stresorów na ich kondycję psychofizyczną – dodaje.
Pomoc psychologa
Anna Zwolińska zauważa, że korzystanie z pomocy psychiatry czy psychologa nadal nie jest czymś oczywistym, ponieważ dla wielu to wciąż sprawa wstydliwa, odbierana jako porażka lub mogąca wywoływać lęk przed oceną otoczenia, także zawodowego – współpracowników i pracodawcy.
Czytaj też: Zmiany w zwolnieniach lekarskich L4 w 2022 roku. Jakie zasiłki chorobowe przysługują pracownikom
- Oczywiście zdecydowanie łatwiej jest pójść do lekarza pierwszego kontaktu i u niego szukać pomocy, niemniej wyraźnie widać, że w kontekście narastających problemów jest to działanie skrajnie niewystarczające. Konieczne są więc rozwiązania systemowe i w ich efekcie większe nakłady na ochronę zdrowia psychicznego pracowników na poziomie krajowym – dodaje ekspert W&W Consulting.
Przy braku systemowego wsparcia dla zdrowia psychicznego Polaków to firmy powinny zadbać o własnych pracowników (Fot. Shutterstock)
Wsparcie pracodawcy
Przy braku systemowego wsparcia dla zdrowia psychicznego Polaków to firmy powinny zadbać o własnych pracowników. Zarówno z powodów altruistycznych, jak dbałość o drugiego człowieka, jak i czysto biznesowych – tak duża absencja pracowników generuje olbrzymie straty firmy.
Oprócz nieobecności znacząco spadają również efektywność i zaangażowanie w wykonywane zadania, rośnie zaś odsetek wypadków wynikających z pogorszenia koncentracji.
Ponadto pracodawcy muszą być świadomi, że problemy z psychiką to wyzwanie, z którym chcąc nie chcąc będą się musieli zmierzyć, bo dotykają one coraz większej liczby osób. Pytanie jednak, jakie podejście ma pracodawca – od tego bardzo dużo zależy.
- Jeśli menedżer wierzy w mit, że depresja to wybór i nie dotyczy osób, które nadal pracują, to trudno przekonać taką osobę, że jego zespół się wysypuje i musi z tym coś zrobić – wskazuje psycholog Patryk Wójcik.
Kolejny aspekt, na który zwraca uwagę psycholog, to fakt, że zmiana w firmach często jest powierzchowna. Pracodawcy organizują szkolenia z zakresu psychoedukacji – uczą zasad dbania o dobrostan czy higienę psychiczną, nierzadko jednak webinary są skierowane tylko do pracowników wyższego szczebla.
- Pozostali dostrzegają niespójność – pojawia się komunikat, że należy dbać o sferę psychiczną, ale na szkolenia zapraszane są wybrane grupy. Inny przykład – pracodawca mówi wiele o work-life balance i odpoczynku po pracy, natomiast w sobotę pracownicy otrzymują maile od menedżerów i muszą być dostępni. Za psychoedukacją powinny iść konkretne kroki – trzeba wdrożyć rozwiązania w całej firmie, od góry do dołu. Wtedy zajdzie zmiana – ocenia Patryk Wójcik.
Warto też podkreślić, że wielu pracodawców chce dbać o zdrowie psychiczne pracowników. Firmy umożliwiają kontakt ze specjalistą, ale niestety niewiele osób z tego rozwiązania korzysta.
- Tutaj mamy problem. Psychoedukacja na temat tego, jak sobie poradzić w miejscu pracy, jak zorganizować pracę, to jedna rzecz. Istotna jest również edukacja, która zmieni nasze postawy i przełamie temat tabu. Niestety nadal bardzo rzadko mówi się o depresji nawet w gronie rodzinnym. Jeśli nie rozmawiamy z bliskimi, to czemu mielibyśmy robić to w pracy? Długofalowa psychoedukacja powinna uczyć, jak rozpoznać depresję i wyłapać symptomy z naszego najbliższego otoczenia. Firmy powinny przekonać pracowników, że warto zrobić to dla swoich bliskich, bo to oni mogą wyłapać pierwsze objawy i ocalić bliskich przed chorobą – komentuje Patryk Wójcik.
KOMENTARZE (6)