- Autor: aw/PAP
- •24 paź 2017 17:55
Jeżeli zostaną nam przedstawione konkretne propozycje, jeśli będą one odpowiednie, to protest będzie mógł zostać zakończony, ale robienie czegokolwiek w ciemno jest bezzasadne – ocenił Kacper Gajda z Porozumienia Zawodów Medycznych.

• Protestujący medycy wzięli udział we wtorkowym (24 października) posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego.
• Na pytanie dziennikarzy o to, czy medycy zamierzają zakończyć protest, tak jak zaproponowała to na antenie tvn24 premier Beata Szydło, odpowiedzieli, że nie słyszeli takiej wypowiedzi.
• Nie dostali także takiej propozycji "ani drogą mailową, ani telefoniczną".
Szydło powiedziała w telewizji, że jest gotowa spotkać się z rezydentami, ale jeżeli wcześniej zakończą swój protest. "Podczas rozmów z rządem już przynajmniej dwukrotnie wstrzymywaliśmy protest, licząc na to, że zostaną podjęte decyzje. Wtedy to był jeszcze protest Porozumienia Rezydentów. Wstrzymywaliśmy protest, licząc na wypracowanie jakiegokolwiek stanowiska, jakiegoś kompromisu z rządem. Niestety nie udało się to" - powiedział Kacper Gajda z PZM.
Do protestu dołączyli we wtorek medycy z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego (WSzZ) w Płocku.
"Domagamy się szybszego zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia. Nie godzimy się na obecną propozycję rządu. Osiągnięcie 6 proc. PKB na ochronę zdrowia w 2025 r. jest propozycją poniżającą pacjenta" - oświadczył Mateusz Woźniak, młodszy asystent na oddziale chorób płuc płockiego WSzZ.
Dodał, że protest popierają lekarze specjaliści, pielęgniarki, pielęgniarze i ratownicy medyczni. "Zaczynamy protest z czterema osobami, które głodują. Oczywiście będziemy rotacyjnie się zmieniać, aż osiągniemy nasz cel" - wyjaśnił Woźniak.
Protest prowadzony jest w holu na pierwszym piętrze płockiego WSzZ - ułożono tam materace i przygotowano napoje. Rozwieszono też hasła: "Kolejka poniża pacjenta", "Wszyscy jesteśmy pacjentami". W oświadczeniu protestujący napisali: "naszym podstawowym postulatem jest wzrost nakładów na ochronę zdrowia w Polsce do 6,8 proc. PKB".
Marek Kostkiewicz z zakładu bakteriologii płockiego WSzZ, specjalista mikrobiolog z 25-letnim stażem pracy, powiedział, że biorąc udział w proteście chce "razem z kolegami poprzeć w ten sposób wniosek o podniesienie nakładów na opiekę zdrowotną i wyrazić niezadowolenie z niskich nakładów na diagnostykę laboratoryjną". "Jesteśmy grupą w ogonie płacowym" - dodał.

KOMENTARZE (1)