×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
PARTNERZY PORTALU

Protest głodowy, lekarze rezydenci: Nie przedstawiono nam żadnych konkretnych propozycji

  • Autor: PAP/AT
  • 5 paź 2017 6:59

Protestujący lekarze rezydenci ocenili, że na spotkaniu z kierownictwem Ministerstwa Zdrowia nie przedstawiono im żadnych konkretnych propozycji. Planują kontynuować strajk. - My, tak jak mówiliśmy, jesteśmy gotowi do ustępstw, natomiast jakich i dlaczego, pozwólcie państwo pozostawimy to jeszcze chwilę w tajemnicy - powiedzieli.

Protest głodowy, lekarze rezydenci: Nie przedstawiono nam żadnych konkretnych propozycji
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 23 września 2022
REKLAMA
Europejski Kongres Gospodarczy
Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod tym linkiem.

• Lekarze rezydenci nie przerwą prowadzonego od poniedziałku (2 października) protestu głodowego.

• Środowe (4 października) spotkanie z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem zakończyło się bez porozumienia.

• Obie strony zapewniają, że są gotowe na dalsze rozmowy.

"Rozmawialiśmy przede wszystkim o koniecznym wzroście nakładów na ochronę zdrowia. Mówiliśmy także o sytuacji personelu medycznego w szczególności o sytuacji młodych lekarzy. Z naszej strony oczywiście padło zapewnienie, że jest pełne zrozumienie dla stanowiska młodych lekarzy, ale także wyjaśniałem, że w znacznej mierze idziemy w kierunku, którego oczekują" - powiedział minister Radziwiłł po zakończeniu ok. trzygodzinnych rozmów z rezydentami.

Z kolei protestujący lekarze rezydenci ocenili, że na spotkaniu z kierownictwem resortu nie przedstawiono im żadnych konkretnych propozycji. "Jesteśmy smutni, rozżaleni; spotkanie przełomu nie przyniosło, nie przyniosło też żadnych nowych propozycji ze strony ministerstwa zdrowia" - powiedział po spotkaniu wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów Łukasz Jankowski. Dodał, że protest głodowy trwa nadal, a postulaty medyków są aktualne.

Protestujący domagają się wzrostu finansowania ochrony zdrowia do poziomu 6,8 proc. PKB w trzy lata, z drogą dojścia do 9 proc. przez najbliższych dziesięć lat. Chcą też zmniejszenia biurokracji, skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych, poprawy warunków pracy i podwyższenia wynagrodzeń.

Minister podkreślał, że nakłady na służbę zdrowia stale rosną, a w 2017 r. na służbę zdrowia prawdopodobnie zostanie przeznaczone 4,73 proc. PKB. "To jest sytuacja absolutnie niespotykana w przeszłości" - powiedział. W MZ trwają prace nad projektem ustawy gwarantującej systematyczny wzrost finansowania ochrony zdrowia, tak by w 2025 r. osiągnął on poziom 6 proc. PKB.

Radziwiłł zwrócił uwagę, że od 2015 r. znacznie wzrosły także nakłady na wynagrodzenia rezydentów i stażystów, w 2018 r. mają one osiągnąć prawie 1,2 mld zł. Przypomniał, że wynagrodzenia rezydentów będą rosły zgodnie z obowiązującą od sierpnia ustawą o minimalnym wynagrodzeniu w służbie zdrowia. Ponadto, w minionym tygodniu, minister zaproponował dodatkowe 1,2 tys. zł dla lekarzy którzy rozpoczną rezydenturę w dziedzinach: chirurgia ogólna, choroby wewnętrzne, medycyna rodzinna, medycyna ratunkowa, pediatria i psychiatria.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: Protest głodowy, lekarze rezydenci: Nie przedstawiono nam żadnych konkretnych propozycji

Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
  • 300 h w pracy to przywilej 2017-10-05 08:57:45

    Oczywiście że rosną koszty bo rosną koszty wszystkiego. Żywności, podatków, mieszkań. Nie rosną natomiast pensje, oznacza to że z każdym rokiem rezydenci są coraz biedniejsi. Oczywiście, można dorobić, ale dorobić może każdy, w każdym zawodzie. Dlaczego to ma być przywilej lekarzy? Przywilejem jest pracować 300 godzin w miesiącu? Konstanty Radziwiłł ubiera w piękne słowa to że lekarze są zmuszeni do dodatkowej pracy aby utrzymać rodzinę, mieć jakąkolwiek przyszłość. Są zmuszeni przez małe zarobki, przez rosnące koszty życia, przez brak kadr, bo przecież jakoś trzeba obstawić 30 dyżurów w miesiącu a lekarzy na oddziale jest 4. Dyrektora nie obchodzi, że jesteś 4 dobę w pracy, jego obchodzi że ktoś obstawia dyżur, inaczej on zapłaci karę. A to że umrze Ci pacjent, albo popełnisz błąd? Zawsze można powiedzieć że nikt nikogo do niczego nie zmuszał, to nie jest odpowiedzialność dyrektora, bo to nie on popełnił błąd, tylko lekarz który nieefektywnie gospodarował swoim czasem, że był chciwy i zachłanny, bo wziął kolejny dyżur.

REKLAMA

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl


REKLAMA