W środę (4 lipca) sejmowa komisja zdrowia zajęła się pierwszym czytaniem projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Projekt miał wprowadzić uzgodnienia zawarte w lutowym porozumieniu ministra zdrowia z protestującymi rezydentami.
- RynekZdrowia.pl
- •4 lip 2018 21:44

Posłowie nie zdecydowali się na odesłanie go do podkomisji, co było postulatem m.in. Naczelnej Rady Lekarskiej.
Jacek Kozakiewicz, wiceprezes NRL, przypomniał, że porozumienie podpisane w lutym br. stanowiło kompromis zawarty przez obie strony. Środowisko lekarskie traktowało je jako rozpoczęcie dialogu nakierowanego na bezpieczeństwo zarówno pacjentów, jak i samych lekarzy.
- Tymczasem z ust ministra zdrowia słyszymy, że projekt ustawy realizuje najważniejsze uzgodnienia z porozumienia. Byliśmy przekonani, że minister zobowiązuje się do wprowadzenia w życie wszystkich tych rozwiązań, a nie jedynie najważniejszych - wskazywał Kozakiewicz.
- Dlaczego ustawą objęci są tylko lekarze specjaliści wykonujący zawód w warunkach całodobowych i całodziennych? To wyklucza dużą grupę specjalistów z AOS i POZ. Jaki będzie los podwyżki dla specjalistów do kwoty 6750 zł po 2020 r., bo środki gwarantowane są tylko do tego momentu? Czy zakaz pracy w innym podmiocie leczniczym będzie dotyczył lekarza, który chciałby świadczyć tam usługi jako praktyka lekarska? Dlaczego zakaz przewidziany w projekcie jest tak szeroki? - pytał wiceprezes NRL.
Czytaj też: Szef NFZ: Będą pieniądze dla ratowników medycznych z SOR
Dodał, że w porozumieniu założono, iż ma on dotyczyć wykonywania w różnych placówkach jedynie tożsamych świadczeń zdrowotnych.
- Czy specjalista pracujący na oddziale ginekologii w jednym szpitalu będzie miał zatem zakaz pracy na oddziale laryngologii w innym? Projekt zawiera wiele bardzo nieprecyzyjnych określeń, które mogą rodzić różne konfliktowe sytuacje. Postulujemy zapisy, które nie będą budziły wątpliwości interpretacyjnych, wymagających potem uciążliwego i długotrwałego rozstrzygania z udziałem prawników - mówił Jacek Kozakiewicz.
Jak zauważył, jest także kwestia pojęcia funkcjonariusza publicznego. Zdaniem samorządu lekarskiego powinno być ono związane z zawodem, a nie z miejscem wykonywania zawodu.
Więcej przeczytasz na RynekZdrowia.pl


KOMENTARZE (0)