- RynekZdrowia.pl
- •6 lip 2017 14:15
Problemy kadrowe, z jakimi musi zmierzyć się Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach, z każdym dniem stają się poważniejsze. Po odejściu chirurgów dziecięcych w ich ślad poszła część ortopedów. Teraz wypowiedzenia szykują interniści.

Jak przekonują lekarze, nie chodzi tylko o płace. Ważniejsze są dla nich warunki pracy - informuje Gazeta Wyborcza.
Specjaliści chcieliby więcej zarabiać, ale przede wszystkim - bezpiecznie pracować. Dlatego chirurdzy walczyli (z powodzeniem) o podwójną obsadę na dyżurach, ponieważ jeden lekarz to za mało, aby zapewnić bezpieczeństwo chorym. Chirurgom dziecięcym nie udało się wygrać tej samej batalii, dlatego odeszli, a oddział zamknięto. Obecnie odchodzą ortopedzi, a wkrótce, być może - interniści.
Problemy zaczęły się, kiedy szpital połączono z Gliwickim Centrum Medycznym. Po fuzji placówkami zaczął kierować pułkownik Marian Jarosz, wcześniej komendant Szpitala Wojskowego w Gliwicach. Odchodzący lekarze oceniają, że praca w nowych warunkach stała się zbyt uciążliwa , a kierujący lecznicą w ogóle nie reaguje na zgłaszane przez personel problemy.
Czytaj więcej tutaj.


KOMENTARZE (0)