- Pracownicy średnio wypalają 9 papierosów, robiąc sobie przerwy w pracy - ten czas kosztuje pracodawców około 30 milionów złotych dziennie.
- Coraz częściej pracodawcy pomagają pracownikom wyjść z nałogu poprzez system zachęt.
- Do niedawna firmy korzystały z programów antynikotynowych z powodu konieczności dopasowania się do przepisów i zysków finansowych, teraz firmy są świadome, że zdrowy i zadowolony pracownik to szansa na sukces i powodzenie firmy.
Grzegorz Juszczyk, szef Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny, podkreśla, że przerwy na papierosa mogą skumulować się do 22 dni w roku, czyli blisko jednego miesiąca pracy. Juszczyk zauważa, że są badania, które pokazują, iż palacze przebywają na zwolnieniach lekarskich średnio 2,7 dnia dłużej niż osoby niepalące.
Czytaj też: Sześć dni dodatkowego urlopu. Tak japońska firma zachęca do rzucenia palenia
Z kolei badania zrealizowane w ramach programu "Firma wolna od tytoniu" w około 2,5 tys. przedsiębiorstw pokazały, że ponad 90 proc. respondentów uważa, iż firma powinna zrobić wszystko, by chronić niepalących przed biernym paleniem, a około 70 proc., że zakaz palenia nie jest przejawem dyskryminacji. Ponad połowa badanych uznała, że palenie to osobista sprawa pracownika.
- To, czy ktoś pali, to jego sprawa. Jednak palenie w miejscu pracy nie jest już sprawą prywatną - podkreśla Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP. - Dlaczego? Jak zawsze chodzi o pieniądze: przerwy na papierosa to marnowanie czasu przeznaczonego na pracę - dodaje.
Z badań Work Service wynika, że 24 procent Polaków codziennie pali w miejscu pracy. Średnio wypalają 9 papierosów, robiąc sobie przerwy w pracy. Ten czas kosztuje pracodawców około 30 milionów złotych dziennie. W skali roku to 8 miliardów złotych.
Zachęcać czy zakazywać?
Są pracodawcy, którzy stosują zakazy i obostrzenia, np. zakazują palenia na terenie firmy, obniżają pensje lub wyliczają czas pracy do odpracowania. Coraz częściej jednak pracodawcy pomagają pracownikom wyjść z nałogu poprzez system zachęt.
Przykładem jest firma Tauron, która zorganizowała kampanię zachęcającą pracowników do rzucenia palenia. W ramach akcji odbyły się prelekcje dotyczące uzależnienia od tytoniu. Uczestnicy dowiedzieli się również, gdzie powinni szukać pomocy w rzucaniu nałogu. W trakcie wykładów prowadzone były również badania tlenku węgla w wydychanym powietrzu. Cel akcji jest prosty - poprawa zdrowia pracowników. Ma w tym pomóc uświadamianie szkodliwości czynnego i biernego palenia tytoniu.
- Uzależnienie od palenia tytoniu to poważny problem cywilizacyjny. Jego najgorszym skutkiem jest negatywny wpływ na zdrowie fizyczne, ale trzeba też pamiętać o tym, że palenie może pogarszać nasze relacje z najbliższym otoczeniem - rodziną, przyjaciółmi oraz współpracownikami. Dlatego podjęliśmy wyzwanie i rozpoczęliśmy działania edukacyjne wśród pracowników - mówi Piotr Sokół z biura BHP w Tauron Obsługa Klienta.
Są pracodawcy, którzy stosują zakazy i obostrzenia, np. zakazują palenia na terenie firmy, obniżają pensje lub wyliczają czas pracy do odpracowania (Fot. Pixabay)
Innym przykładem jest Promotech z Białegostoku. Od samego początku, czyli od 29 lat, Zbigniew Gołąbiewski, właściciel zakładu, wyzwala pracowników z nałogu. Kiedyś sam był nałogowym palaczem, czego konsekwencją była poważna operacja płuc. Teraz stara się zachęcić innych do zerwania z nałogiem i promuje tę myśl w zakładzie – i to skutecznie. Na 280 osób zatrudnionych w białostockim Promotechu i w jego oddziale śląskim nie pali 94 proc.
Ci, którzy zadeklarowali, że całkowicie zrywają z nałogiem, dostają co miesiąc dodatek do wynagrodzenia w wysokości 100 zł. Pozostali po 20 zł miesięcznie, ale są zobligowani do powstrzymywania się od palenia w czasie pracy. Ci, którzy w ogóle nie zamierzają rozstawać się z nałogiem, nie dostają nic.
Programy antynikotynowe
Na wdrożenie programu antynikotynowego we współpracy z Kliniką Rzucania Palenia Allena Carra zdecydowała się firma Alstom Power. W pierwszej kolejności przeprowadzono w firmie kampanię informacyjną. Drugim etapem była zakończona sukcesem sesja pilotażowa. Pozwoliła ona na pozyskanie wśród pracowników osób, które rzuciły bez problemu palenie i stały się naturalnymi ambasadorami projektu wśród swoich palących kolegów. Trzecim etapem było przeprowadzenie właściwych seminariów. Skuteczność projektu wyniosła 78 proc. Z 88 uczestników zaledwie 6 osób wróciło do palenia przed upływem 3 miesięcy.
– Programy antynikotynowe są popularne. Choć okres boomu związany z momentem przełomowym – wprowadzeniem zakazu palenia w miejscach publicznych w 2010 roku, w tym w miejscu pracy – mają już za sobą, cały czas cieszą się ogromnym zainteresowaniem firm – mówi Anna Kabat, właścicielka Allen Carr's Easyway Polska.
To, co się zmienia, to powody przystąpienia do programu. Wcześniej motywacją była przede wszystkim konieczność dostosowania się do nowych przepisów oraz świadomość zysków finansowych dla firmy. W tej chwili przyczyny są zupełnie inne.
– Stabilne, dobrze prosperujące firmy mają świadomość, że sukces i powodzenie firmy zależą od zaangażowania wszystkich członków zespołu, a działalność przedsiębiorstwa to gra zespołowa. Starają się więc poznać potrzeby pracowników i wyjść im naprzeciw, oferując im różne pozapłacowe świadczenia, np. prozdrowotne benefity, mające wpłynąć korzystnie na ich zdrowie, samopoczucie – wyjaśnia Anna Kabat. - Ich polityce przyświeca obecnie zasada „zadowolony człowiek to źródło naszej pozycji”. Troska o dobro i zdrowie personelu stała się priorytetem i jest to jeden z elementów realizowanych w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu.
Korzyści z podejmowania działań antynikotynowych w miejscu pracy są obopólne (Fot. Pixabay)
Wybór należy do pracownika
British American Tobacco (BAT) w Polsce nie zakazuje palenia i pracownicy mogą korzystać z palarni. Wybór firma pozostawia w rękach pracowników.
- Dbamy o zdrowie naszej załogi. Pracownicy mogą korzystać z bardzo szerokiego programu well-being, który dotyczy nie tylko zdrowia, ale także innych aspektów, np. bezpieczeństwa na drogach. Edukujemy również naszych ludzi. Gdy wprowadzaliśmy produkt glo na rynek, wówczas organizowaliśmy spotkania, podczas których opowiadaliśmy o potencjalnie niższej szkodliwości produktu ze względu na mniejszą ilość substancji toksycznych – mówi Kalina Mikiewicz, dyrektor personalny British American Tobacco (BAT) w Polsce oraz w Europie Środkowej i Północnej.
– Musimy pamiętać, że produkty tytoniowe są przeznaczone dla osób dorosłych, które samodzielnie podejmują decyzje. Wyjaśniamy naszym pracownikom różnice między tradycyjnym a elektronicznym papierosem, jednak to oni sami decydują, czego używają. Pracownik, tak jak każdy inny konsument, ma wybór. Podobnie jest w przypadku szczepień. Proponujemy naszym pracownikom profilaktyczne szczepienia, ale nie jest to odgórny nakaz – dodaje.
Korzyści z podejmowania działań antynikotynowych w miejscu pracy są obopólne. Uwolniony od nałogu pracownik cieszy się lepszym zdrowiem i samopoczuciem, poprawia się jego efektywność i zdolność koncentracji. Z kolei pracodawca zyskuje lojalność i zaufanie pracowników oraz szansę na poprawę przepływu komunikacji oraz wizerunku. Być może właśnie dlatego firmy przestają być obojętne wobec nałogu pracowników.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (3)