- Prawdę mówiąc - straciłam już serce, żeby kolejny raz udowadniać, że pielęgniarki powinny mieć prawo wyboru rodzaju zatrudnienia, że obie formy - umowa cywilnoprawna i etat - są równoprawne - zwierza się Elżbieta Wrona, przewodnicząca Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych Kontraktowych.
Założone przez nią Stowarzyszenie (zrzesza 2,5 tys. pielęgniarek i położnych z całej Polski) powstało, kiedy w 2005 r. Sojusz Lewicy Demokratycznej starał się wykreślić zapis o tym, że pielęgniarki i położne mogą pracować na umowach cywilnoprawnych (lekarzom pozostawiono to prawo). Batalia skończyła się wyrokiem TK, który orzekł, że zapis ustawy zabraniający im pracy na umowach cywilnoprawnych jest niekonstytucyjny.
- Warto było walczyć, choć dobrze wiem, że możliwość pracy na kontraktach nie jest panaceum na problemy kadrowe w ochronie zdrowia. Była to jednak jedyna możliwość uzyskania lepszych zarobków - wspomina.
Teraz z niepokojem analizuje pojawiające się głosy, że pielęgniarki kontraktowe regularnie przekraczają dozwolone normy czasu pracy - 7 godz. 35 min na dobę i 37,5 godz. tygodniowo albo ok. tuzina dwunastogodzinnych dyżurów w miesiącu. Ma to zagrażać bezpieczeństwu pacjentów i samych pielęgniarek.
"Rzeczpospolita" informowała, że pielęgniarki na kontraktach potrafią pracować 300, a nawet 400 godzin i wyrabiać 2,5 etatu.
Sebastian Irzykowski, wiceprezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych, wyraża żal, że rządzący nigdy nie pochylili się nad problemem zatrudniania pielęgniarek na tzw. umowy śmieciowe i patologiami, jakie to rodzi. Twierdzi, że są przemęczone, co grozi popełnieniem błędu. Sytuację rozwiązałyby godziwe zarobki w podstawowym miejscu pracy.
- Kiedy pracowałam na etacie - a to połowa mojego życia zawodowego - dostawałam głodową pensję, na nic nie było mnie stać. To prawda, że pielęgniarki i położne na umowach cywilnoprawnych zarabiają lepiej niż etatowe. Wykorzystuje się jednak ten fakt do deprecjonowania naszych umów i nazywania ich śmieciowymi. To oburzające i niesprawiedliwe. Po prostu pielęgniarki są przedsiębiorcami i płacą wszystkie podatki - podkreśla Elżbieta Wrona.
Trudno się nie zgodzić z postulatem Irzykowskiego na temat godziwych zarobków. Problem w tym, że żeby je osiągnąć, pielęgniarki i położne - wszystkie, bez względu na formę zatrudnienia - muszą się solidnie napracować. Jeden etat nie wystarczy.
Więcej przeczytasz tutaj.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.