Podejmujemy działania, aby ta trudna sytuacja, która występuje w województwie podkarpackim, nie zagrażała bezpieczeństwu pacjentów – powiedziała w Rzeszowie wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko.

- Szczurek-Żelazko zaznaczyła, że w czasie spotkania apelowała do obu stron konfliktu, aby wróciły do rozmów, bo tylko wówczas, jak dodała, jest szansa na porozumienie.
- Dodała, że na spotkaniu z przedstawicielami załogi szpitala klinicznego nr 2 w Rzeszowie poruszany był temat warunków pracy oraz wynagrodzenia.
- Dyrektor klinicznego szpitala nr 2 w Rzeszowie Krzysztof Bałata poinformował natomiast, że ze względu absencję pielęgniarek szpital ograniczył przyjęcia.
Na Podkarpaciu w trzech szpitalach od kilku dni pielęgniarki masowo biorą zwolnienia lekarskie i nie przychodzą do pracy. Z danych, które przedstawiła w czwartek (5 lipca) na porannej konferencji prasowej wojewoda podkarpacki Ewa Leniart wynika, że w szpitalu powiatowym w Mielcu na zwolnieniach lekarskich przebywa 130 z 488 zatrudnionych tam pielęgniarek i położnych.
W szpitalu wojewódzkim w Tarnobrzegu jest 218 zwolnień lekarskich na 405 pielęgniarek i położnych, a w szpitalu klinicznym nr 2 w Rzeszowie, który jest największym szpitalem w regionie, nieobecnych jest 191 na 1021 pielęgniarek i położonych.
Do Rzeszowa przyjechała w czwartek wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko, która spotkała się m.in. z dyrektorami tych placówek oraz organizacjami związkowymi.
Na popołudniowym briefingu zorganizowanym w szpitalu klinicznym nr 2 w Rzeszowie podkreśliła, że zarówno dyrektorzy tych szpitali, jak i wojewoda oraz marszałek regionu "robią wszystko, aby przede wszystkim pacjenci czuli się bezpiecznie". "Aby pacjenci uzyskali pomoc w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia. Myślę, że taka gwarancja na dzień dzisiejszy istnieje" - mówiła Szczurek-Żelazko.
Czytaj też: Pielęgniarki zarabiają 4 tys. zł? Polityk zdziwiony protestami
Dodała, że na spotkaniu z przedstawicielami załogi szpitala klinicznego nr 2 w Rzeszowie poruszany był temat warunków pracy oraz wynagrodzenia.
"Przedstawiciele związków zawodowych akcentują, że powodem takiej trudnej sytuacji w tym szpitalu są nie tylko żądania płacowe, ale też wchodzą w rachubę inne kwestie, związane z organizacją pracy. Chodzi m.in. o przeciążenie pracą czy sposobu organizacji czasu pracy i rozliczania czasu pracy. Te wszystkie problemy są bardzo mocno odczuwane przez pracowników tego szpitala i pracownicy oczekują, że zostaną podjęte konkretne decyzje, aby je niwelować" - podkreśliła wiceminister.

KOMENTARZE (0)