Lekarze są sfrustrowani, ta frustracja narasta, a więc wyjeżdżają, przebranżawiają się. Jest coraz mniej lekarzy, którzy mogliby podjąć pracę w szpitalnictwie. W związku z tym, ci którzy pracują - pracują w jeszcze trudniejszych warunkach i odchodzą - mówili Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie i Jakub Sieczko, lekarz w trakcie specjalizacji w anestezjologii i intensywnej terapii.

W Onet Opinie we wtorek (17 września) młodzi lekarze wypowiadali się m.in. na temat kampanii społecznej "Narodowy Kryzys Zdrowia", której hasłem przewodnim jest "Polska to chory kraj". Mówili też o pogłębiającej się frustracji lekarzy, o przemęczeniu pracą, wyjazdach do pracy zagranicą.
Prowadząca rozmowę przywołała fragment wpisu Jakuba Sieczki na mediach społecznościowych, będącego sarkastyczną zapowiedzią tego spotkania: ''Ogólnie będzie o tym, że jesteśmy szczęśliwi i w wcale nie przepracowani. Pacjenci rosną w siłę, pielęgniarki żyją dostatniej i stanowczo zaprzeczam, żeby używano plastrów i bandaży do naprawy sprzętów (…). Będę też dementował obrzydliwe pomówienia jakoby brakowało lekarzy i ratowników medycznych w karetkach, a oddziały szpitalne się zamykały jeden po drugim. Nieprawdą jest również to, że do endokrynologa na NFZ czeka się dwa lata, nie ma psychiatrów dziecięcych, a wizyta na SOR jest przeżyciem graniczno-traumatycznym. Moja wizyta zakończy się prawdopodobnie wspólnym odśpiewaniem utworu ''Jest super'' grupy T. Love’''.
(...)
Czytaj więcej w serwisie RynekZdrowia.pl


KOMENTARZE (0)