- Autor: PAP/JP
- •18 mar 2022 10:22
Nie można mówić o końcu piątej fali, za wcześnie na znoszenie obostrzeń – stwierdził w piątek ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19 dr Paweł Grzesiowski. Brakuje głosu ekspertów, który skorygowałby marzycielskie plany ministra – dodał. - Pamiętajmy, że mamy na terenie Polski ponad 2 miliony osób, z których zaledwie nie więcej niż 10 proc. jest zaszczepionych. To są także kandydaci do chorowania. Osoby z punktów testowania mówią, że co trzeci obywatel Ukrainy jest dodatni, jeśli się zgłasza na test z powodu objawów" - powiedział Grzesiowski

- Grzesiowski był pytany w Radio Zet o deklarację ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, że przedstawił premierowi propozycję zniesienia od początku kwietnia obostrzeń dotyczących noszenia maseczek, kwarantanny i izolacji.
- W czwartkowej rozmowie z Radiem Plus szef MZ mówił, że brak wzrostu obciążenia szpitalnego "otwiera pewną przestrzeń do dalszych decyzji związanych z maseczkami i przejściem ze stanu epidemii do stanu zagrożenia epidemicznego".
- "Nie pierwszy już minister sygnalizuje coś, co nie jest zgodne z aktualną sytuacją i aktualną wiedzą. Na pewno nie jest to moment ogłaszania końca pandemii" - stwierdził dr Grzesiowski.
Paweł Grzesiowski wskazał, że patrząc na dane w Polsce z ostatniego miesiąca, widać, iż tempo zmniejszania się skali pandemii zwolniło do zera, a wręcz tydzień do tygodnia są te same wyniki.
"Nie można mówić o końcu piątej fali, lecz raczej o korekcie zachorowalności wynikającej z ferii i powrotu dzieci oraz skutków migracji. Do Polski przybyło bowiem wiele osób, które nie były szczepione. Na Ukrainie zaszczepiło się zaledwie 35 proc. społeczeństwa, a do tego przebywają w dużych skupiskach, są niedożywione i wychłodzone. To idealna sytuacja dla wirusa" - zaznaczył ekspert.
Znoszenie izolacji nie ma podstaw naukowych i medycznych
Dr Grzesiowski stwierdził, że znoszenie izolacji, kiedy wiadomo, że wirus jest zakaźny nawet 14 dni, nie ma podstaw naukowych i medycznych.
"Kwarantanny nie ma, z czego wynikać może być również korekta, którą widzimy. Brak kwarantanny i skrócenie izolacji do siedmiu dni bez testowania powoduje, że część osób jest zakaźna, choć okres izolacji minął" - zaznaczył.
"Osobiście uważam, że brakuje ewidentnie głosu ekspertów, który był skorygował te, marzycielskie plany pana ministra, bo one mają tchnąć optymizm w społeczeństwo, ale nie są teraz absolutnie na czasie" - podkreślił.
Wyraził przekonanie, że fala pandemii będzie się utrzymywać przez kilka tygodni i w tym czasie nie można rezygnować np. z maseczek w zamkniętych pomieszczeniach, bo to wciąż główna niefarmakologiczna metoda walki z pandemią.
Radykalny wzrost liczby zachorowań na COVID-19

KOMENTARZE (2)