Polskich lekarzy przebywających na emigracji udało się przyciągnąć należącemu do Grupy Neo Hospital Szpitalowi na Klinach w Krakowie. Zespół tworzy tu blisko 140 osób, w tym 85 lekarzy. Znaczna część z nich to osoby, które zdecydowały się po latach pracy w USA, Niemczech czy innych europejskich ośrodkach wrócić do Polski.
Zespół Szpitala na Klinach w Krakowie tworzy blisko 140 osób, w tym 85 lekarzy. Znaczna część z nich to osoby, które zdecydowały się po latach pracy w USA, Niemczech czy innych europejskich ośrodkach wrócić do Polski. Czym skusił ich szpital? Lekarze zdecydowali się wrócić do Polski m.in. z powodu dostępnego w szpitalu nowoczesnego sprzętu, m.in. robota chirurgicznego da Vinci. Dzięki da Vinci zabiegi chirurgiczne są skuteczniejsze, mniej inwazyjne i bardziej zestandaryzowane. Robot wspiera pracę chirurgów – rozszerza zasięg oraz precyzję ludzkich dłoni i wzroku.
Już od sierpnia w krakowskim Szpitalu na Klinach rusza program szkoleniowy dla lekarzy w zakresie zabiegów wykonywanych z zastosowaniem systemu wsparcia chirurgicznego da Vinci. Dostępne są już kursy dla specjalistów z zakresie ginekologii oraz chirurgii ogólnej. Kierownikiem szkoleń jest prof. dr hab. n. med. Tomasz Rogula (Associate Professor of Surgery Case Western Reserve University School of Medicine Cleveland USA). Szpital zapowiada również uruchomienie kursów dla urologów jeszcze w IV kwartale 2019.
- Cieszymy się, że poza aktywnością w obszarze udzielania świadczeń zdrowotnych możemy uczestniczyć w programach dydaktycznych i naukowych, a także rozwijać szkolenia podyplomowe lekarzy w zakresach dotychczas niedostępnych w Polsce, w tym w zakresie chirurgii z wykorzystaniem systemu da Vinci – mówi Józefa Job, dyrektor Szpitala na Klinach.
Lekarzy przyciągają też możliwości prowadzenia badań naukowych. Szpital na Klinach we współpracy z Wydziałem Lekarskim i Nauk o Zdrowiu Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego rozpoczął działalność dydaktyczną oraz naukową związaną z wdrażaniem nowych technologii medycznych oraz metod leczenia. – Współpraca pozwala kształcić przyszłych lekarzy w znakomicie wyposażonym szpitalu, równocześnie tworząc warunki do jego dynamicznego rozwoju wynikającego z prowadzenia działalności naukowo-dydaktycznej – mówi prof. dr hab. n. med. Filip Gołkowski, dziekan Wydziału Lekarskiego i Nauk o Zdrowiu
W maju Klinika Ginekologii i Uroginekologii Krakowskiej Akademii mieszcząca się w Szpitalu na Klinach uzyskała grant ze środków statutowych uczelni, który pozwoli na prowadzenie badań w obszarze diagnostyki urodynamicznej w chorobach związanych z nietrzymaniem moczu. Badania te dotyczą tzw. profilometrii przestrzennej. Ta nowa metoda pozwala na trójwymiarowe obrazowanie ciśnień panujących na całej długości cewki moczowej. Pozwala to na dokładniejszą niż dotychczas diagnostykę nietrzymania moczu, ale daje również lepszy wgląd w patofizjologię cewki moczowej.
Ogromne potrzeby
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, powiecie pewnie. Oczywiście, ale gdyby przyleciała druga lub trzecia? Aby więcej lekarzy wróciło z zagranicy, potrzeba więcej takich placówek jak Szpital w Klinach lub chociażby nowoczesnego sprzętu w istniejących już szpitalach. O to trudno, bo, mimo rosnących nakładów na służbę zdrowia, potrzeby są ogromne i trudno im sprostać.
Rząd twierdzi, że sytuacja kadrowa unormuje się za... parę lat. – Skracamy kolejki tam, gdzie można, poprzez zwiększanie finansowania i nielimitowanie pewnych świadczeń. Są jednak takie obszary specjalistyczne, że lekarzy brakuje. To pokłosie zmniejszenia miejsc na studiach medycznych. Zmieni się to za parę lat, w perspektywie dwóch kadencji – zapowiedział w „Gościu Wiadomości” minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski.
Polscy lekarze wyjeżdżają od lat
Co roku kilkuset polskich lekarzy decyduje się na wyjazd za granicę. Dane mówią, że od 2004 roku, czyli od czasu przystąpienia do UE, nasz kraj opuściło 10,5 tys. medyków. To mogą być mocno zaniżone statystyki. Naczelna Izba Lekarska każdego roku wydaje lekarzom setki zaświadczeń potrzebnych do uznania kwalifikacji na terenie Unii Europejskiej. W latach 2011-13 było wydawano ich 666 w skali jednego roku. W całym roku 2014 takich zaświadczeń wydano 820, a w 2015 – 836, w 2016 wydano ich 650, a rok później 750. Jeśli wszyscy lekarze, którzy otrzymali zaświadczenia, zdecydowali się na wyjazd, to w ciągu 6 lat w Polsce ubyło ponad 5 tys. medyków.
Z raportu Manpower Group "Niedobór talentów w służbie zdrowia" wynika, że aż w ponad 68 proc. szpitali brakuje lekarzy. Pod względem specjalizacji na pierwsze miejsce wysuwa się: pediatria i choroby wewnętrzne (23 proc. szpitali poszukuje tych specjalistów), anestezjologia (21 proc.), chirurgia (15 proc.), medycyna ratunkowa (13 proc.), neonatologia (13 proc.), urologia (11 proc.), ginekologia (10 proc.), neurologia (8 proc.) i choroby płuc - 7 proc.
W ocenie Manpower Life Science sytuację kadrową w wielu szpitalach i placówkach leczniczych poprawiłoby uproszczenie procesu rejestracji i uzyskania prawa wykonywania zawodu przez lekarzy zza wschodniej granicy. Innym panaceum na kadrowe braki byłby powrót lekarzy z emigracji. To jednak niełatwe zadanie, bo za granicą lekarze zarabiają o wiele więcej. Jak się jednak okazuje, powoli polskie placówki zaczynają przyciągać emigrantów.
Czytaj też: W przygotowaniu są nowe kompleksowe wytyczne o szkoleniu lekarzy
KOMENTARZE (0)