Krakowskie Centrum Rehabilitacji zwalnia cenionego ortopedę, a przywraca na stanowisko specjalistę z zarzutami prokuratorskimi za przyjmowanie łapówek - informuje "Gazeta Wyborcza".

Na początku grudnia 2017 roku w Krakowskim Centrum Rehabilitacji doszło do zatrzymania zastępcy dyrektora, a zarazem ordynatora oddziału chirurgii urazowej i członka zespołu, który ustala terminy zabiegów. Według prokuratora jest on podejrzany o przyjęcie łapówek od siedmiu pacjentów w zamian za obietnicę przyspieszenia operacji z pominięciem listy oczekujących na zabieg.
Podejrzany opuścił areszt po wpłaceniu 50 tys. zł poręczenia majątkowego i oddaniu paszportu.
Lekarz stracił wszystkie stanowiska. Potem jednak został przywrócony do zespołu ustalającego listę kolejkową. Potwierdziła to Teresa Zalewińska-Cieślik, dyrektor Krakowskiego Centrum Rehabilitacji i Ortopedii.
W tym samym czasie dyrekcja zwolniła cenionego ortopedę. Zgodnie z informacją, do której dotarła "Gazeta Wyborcza", powodem zwolnienia był "brak dbałości o dobro zakładu pracy, porządek i ład w miejscu pracy, niewłaściwy stosunek do przełożonych, nieprzestrzeganie zasad współżycia społecznego oraz zasad uzyskiwania urlopu wypoczynkowego".
Dyrekcja szpitala nie zgodziła się na skomentowanie sytuacji. Za to jeden z szefów krakowskiej placówki zaznaczył, że nigdy nie zwolniłby tak dobrego pracownika z powodów poza merytorycznych, a te wskazane w zwolnieniu takimi nie są.


KOMENTARZE (0)