Zatrudnieni w bankach w Hong Kongu otrzymali sugestię, by w miarę możliwości pracowali z domu. Dotyczy to zwłaszcza osób, które wróciły z kontynentalnych Chin. Takie kroki banków odnoszą się do epidemii koronawirusa.

Sugestię otrzymali pracownicy zatrudnieni w Credit Suisse Group, UBS Group AG oraz Citigroup. Prośba o pracę w domu zakłada, że pracę tak należny wykonywać przez dwa tygodnie. Nowy koronawirus bowiem jest podejrzewany o 14-dniowy okres wylęgania się.
Agencja informacyjna powołała się na notkę wewnętrzną banku Credit Suisse. W tym dokumencie podkreślono, że każdy, kto zaobserwuje u siebie gorączkę lub inne objawy przypominające grypę, powinien pracować z domu i jak najszybciej skonsultować się z lekarzem.
Credit Suisse oficjalnie przyznał, że chce takimi działaniami zadbać o bezpieczeństwo i zdrowie pracowników i klientów. Wprowadził też restrykcje dotyczące podróży służbowych. Odpowiedział w ten sposób na decyzję władz Hong Kongu o zagrożeniu epidemiologicznym.
Czytaj też: Farmaceuci będą odgrywać ważniejszą rolę w opiece szpitalnej
UBS Group także poinformowały o wystosowaniu notki do pracujących. Oddziały tego banku w Hong Kongu będą pracować normalnie 29 stycznia. Osoby zatrudnione w Singapurze w tym banku są proszone o pracę zdalną, jeśli odwiedziły Chiny kontynentalne.
Niewiele później agencje informacyjne podały, że Deutsche Bank poprosił pracowników, którzy wrócili z Chin o pracę zdalną w domu.
Koronawirus został zauważony w Chinach w ostatnich dniach grudnia. Jego niebezpieczne rozprzestrzenianie się nastąpiło kilka dni temu. Za główny obszar, w jakim się pojawił, uchodzi chińskie miasto Wuhan i prowincja Hubei. Do głównych objawów zakażenia należą: gorączka, kaszel, spłycenie oddechu i trudnościami w oddychaniu.



KOMENTARZE (0)