Specjaliści pracujący w Szpitalu Specjalistycznym św. Łukasza w Końskich po podpisaniu porozumienia z szefem lecznicy mają zarabiać 9 tys. zł. Wicestarosta konecki Andrzej Lenart ocenia, że dyrektor szpitala ''znalazł się w sytuacji, kiedy miał przyłożony pistolet do głowy''.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", podwyżki dla lekarzy ze szpitala w Końskich odbiły się szerokim echem w całym kraju. Żądali, by podstawa ich pensji wynosiła 9 tys. zł. Do tej pory średnie wynagrodzenie specjalisty w koneckim szpitalu wynosiło około 4,9 tys. zł. Lekarze grozili, że nie będą dyżurować. Istniało spore niebezpieczeństwo, że niektóre oddziały zawieszą działalność.
Radni powiatu koneckiego przyjęli w tej sprawie stanowisko. Sprzeciwili się tak dużym podwyżkom i zaproponowali, by zwiększyć wynagrodzenia specjalistów do 7 tys. zł. Lekarze podtrzymali jednak swoje żądania. Dyrektor szpitala stanął przed sytuacją, że od piątku od godziny 16 nie byłoby lekarzy na oddziale ratunkowym, ortopedii czy w stacji dializ. Podjął decyzję o podpisaniu porozumienia w sprawie podwyżek.
- Dyrektor znalazł się w sytuacji, kiedy miał przystawiony pistolet do głowy. Ryzyko było bardzo duże – ocenia wicestarosta konecki.


KOMENTARZE (0)