Przed Sądem Rejonowym w Kielcach odbyła się pierwsza rozprawa ws. zwolnionych w grudniu trzech ratowników medycznych, którzy domagają się przywrócenia do pracy. Dyrekcja pogotowia zarzuca im m.in. działanie na szkodę firmy oraz rażące naruszenie zasady zaufania.

- Podczas rozprawy zwolnieni ratownicy zapewniali, że żadnych anonimów nie wysyłali, a wszystkie pisma, które przekazali m.in. do wojewody i marszałka, zawierały podpis nowo powstałego związku.
- "Wysyłaliśmy pisma dot. sytuacji finansowej i obniżenia płac podpisane jako Polski Związek Ratowników Medycznych ŚCRMiT" - zeznał jeden ze zwolnionych ratowników Jakub Kasiński.
- Drugi z mężczyzn Sebastian Wosik zapewnił, że wszystkie wpisy w internecie nie były upubliczniane i prowadzone były w zamkniętej grupie, gdzie ratownicy komentowali jedynie sytuację płacową oraz wymieniali się grafikami. "
Sąd Rejonowy w Kielcach rozpatrywał pozwy trzech pracowników ze Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego (ŚCRMiTS) w Kielcach, którzy tuż przed świętami Bożego Narodzenia zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy. W przesłanym do mediów pod koniec stycznia oświadczeniu dyrektor ŚCRMiT Marta Solnica tłumaczyła że, umowy z mężczyznami zostały rozwiązane ze względu na "ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych i rażące naruszenie zasady zaufania oraz lojalności w stosunkach pracowniczych".
"W listopadzie ubiegłego roku do Ministerstwa Zdrowia, Wojewody, Marszałka oraz NFZ wpłynęły anonimy, w których postawiono dyrekcji Pogotowia zarzuty, niemające nic wspólnego z prawdą, o tak dużej wadze, że uznałam je za znieważenie funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia czynności służbowych" - podano w oświadczeniu.
Ze względu na trwające postępowanie karne w tej sprawie, pełnomocnik strony pozwanej (ŚCRMiT) wniósł o utajnienie rozprawy, jednak sąd odrzucił wniosek.
W sądzie dyrektor Solnica przyznała, że działania mające ją zdyskredytować - w związku z m.in. kończącym się jej kontraktem i zbliżającym się konkursem na dyrektora ŚCRMiTS - czynione były dużo wcześniej, jednak znacząco nasiliły się w momencie utworzenia przez grupę ratowników nowego związku zawodowego. Jego członkowie wyrazili niezadowolenie z obniżenia płac. Jak mówili zwolnieni ratownicy - w lipcu i sierpniu ich wynagrodzenie zmalało o ok. 400 zł.
Dyrektor pogotowia wyjaśniła, że zmiany płacowe wynikały z wprowadzenia przepisu o minimalnych wynagrodzeniach pracowników medycznych, jednak te różnice nie są aż tak znaczne - m.in. z 20 do 10 proc. trzeba było obniżyć premię uznaniową. Zaznaczyła natomiast, że do tej pory przez ok. cztery lata ratownicy otrzymywali zawyżone płace za pracę nocną.

KOMENTARZE (0)