- Gdy śpimy za mało, zwiększa się liczba natrętnych, niechcianych myśli. W efekcie ludzie nie są w stanie skupić się na pracy, którą w danej chwili wykonują.
- Efektywnej pracy nie sprzyja również sen słabej jakości.
- Pracodawcy nie muszą być bezczynni i mogę wesprzeć pracowników, np. poprzez elastyczny czas pracy, zachęcanie do drzemki w ciągu dnia czy monitorowanie snu pracowników.
Akademia Leona Koźmińskiego razem z Humanpower przeprowadziła badania, z których wynika, że ok. 30 proc. populacji Polaków śpi mniej niż 6 godzin na dobę.
- W przypadku kadry menedżerskiej wyszło nam, że niecałe 20 proc. śpi krócej niż 6 godzin na dobę. Co to oznacza? Biorąc pod uwagę że zaledwie do 3 proc. populacji na świecie ma predyspozycje do tego, żeby spać krócej niż 6 godzin, to okazuje się, że mamy 20 proc. menedżerów, którzy cierpią na skumulowany niedobór snu. To oznacza, że pod koniec tygodnia taka osoba ma ograniczoną sprawność psychoruchową i zachowuje się tak, jakby miała 1 promil alkoholu we krwi – mówi Nikolay Kirov z Akademii Leona Koźmińskiego.
- Więc jeżeli czytam w gazetach, że znani politycy i menedżerowie chwalą się, że śpią cztery czy pięć godzin i to im wystarcza, to niestety muszę powiedzieć, iż popełniają duży błąd. To jest zwykłe niszczenie mózgu, w efekcie spada ich zdolność kojarzenia, percepcja, zdolność rozwiązywania problemów strategicznych, łączenia różnych faktów. Co gorsze, człowiek nie zdaje sobie z tego sprawy, bo wydaje mu się, że więcej czasu spędza na jawie, więc mocno racjonalizuje swoje decyzje - skoro działa więcej godzin w ciągu dnia, mniej śpi, to jest bardziej produktywny. Niestety prawda jest dokładnie odwrotna - podkreśla.
Dobry sen zwiększa efektywność
Również Mateusz Majchrzak, psycholog i terapeuta bezsenności potwierdza, że sen ma ogromny wpływ na efektywność naszej pracy. Gdy śpimy za mało, zwiększa się liczba natrętnych, niechcianych myśli. W efekcie ludzie nie są w stanie skupić się na tym, co w danej chwili robią.
- Żeby zrozumieć, o czym mówimy, wystarczy wejść na jakieś zebranie w pracy i się rozejrzeć - połowa osób jest tam tylko ciałem, myślami są gdzie indziej. Zresztą któż z nas nie doświadczył kiedyś w pracy nawałnicy atakujących go myśli zupełnie niezwiązanych z pracą, które nie chciały odpuścić – mówi Mateusz Majchrzak.
Efektywnej pracy nie sprzyja również sen słabej jakości. Jak podkreśla Mateusz Majchrzak, sprawia on, że menedżerowie robią się bardziej dokuczliwi dla swoich pracowników i odbierają im motywację do pracy.
- Pokazał to w badaniu o nazwie "You wouldn't like me when I'm sleepy" Christopher Barnes z Uniwersytetu Waszyngotńskiego. Nie pytał menedżerów, jakimi to nie są inspirującymi liderami, tylko pytał ich pracowników, czy im przeszkadzają w pracy, a przedtem badał, jak śpią ich szefowie – wyjaśnia Majchrzak.
Efektywnej pracy nie sprzyja również sen słabej jakości (Fot. Shutterstock)
Mateusz Majchrzak opowiada, że wielu jego pacjentów brało albo rozważało wzięcie L4 z pracy z powodu bezsenności. To błąd, ponieważ tego typu rozwiązanie nie podnosi ich wskaźników produktywności. Co więcej, jak zaznacza psycholog, to jedna z gorszych opcji w przypadku bezsenności.
- Moi pacjenci są bardzo rzadko wyrzucani z pracy. Dziwne, prawda? Przychodzi osoba, która skarży się od wielu miesięcy na bezsenność. Mówi, że jest zmęczona, nie może się skupić. A na moje pytanie: "Ile razy w ciągu ostatniego roku był pan wyrzucony z pracy?" odpowiadają zawsze: "O". Wyjaśnienie? Okazuje się, że osoby z bezsennością są często perfekcjonistami albo często martwią się różnymi rzeczami. Co może być do pewnego momentu pomocne w pracy, ale nie jest najlepszą strategią na sen. To właśnie ten paradoks snu, że im bardziej się staramy, im bardziej walczymy, tym gorzej nam wychodzi – komentuje Mateusz Majchrzak.
Chronotyp ma znaczenie
Jak firmy mogą wesprzeć pracowników? Przykładowo mogą wprowadzić elastyczny czas pracy, umożliwiający pracownikom rozpoczęcie dnia o dowolnej porze w określonym przedziale, np. pomiędzy 7:00 a 10:00.
- Pracodawcy mogą dać pewną dowolność pracownikom w godzinach wstawania. To pozwoli im przychodzić do pracy zgodnie z tym, kiedy są najbardziej produktywni, czyli zgodnie z ich chronotypami. Niektórzy bowiem są bardziej sowami, a niektórzy skowronkami. I to są nasze naturalne, wrodzone preferencje, które niełatwo zmienić – wyjaśnia Mateusz Majchrzak.
Na chronotypy zwraca również uwagę Izabela Strożek, senior consultant & executive coach z Lee Hecht Harrison Polska.
- Znamy „sowy” i „skowronki”, tych którzy „rozkręcają się” pod wieczór lub o świcie. Daniel Pink w książce „Kiedy” przywołuje jeszcze „ptaki trzeciego rodzaju”, czyli tych pomiędzy świtem i zmierzchem. Mamy swoje chronotypy i warto je wykorzystać do planowania pracy wymagającej naszego najlepszego skupienia w momentach szczytu formy i blokować ten czas w kalendarzu. Podobnie każdy ma spadek formy w określonej porze dnia - tu dobrze jest planować wykonanie rutynowych czynności, które nie wymagają silnej koncentracji - komentuje Strożek.
Drzemka w pracy
Firmy mogą też zachęcać pracowników do drzemki w ciągu dnia. Niektóre spółki wykorzystują już tą wiedzę, na przykład Google, oddziały Mercedesa czy UFC instalują kapsuły do robienia drzemek. Z kolei firma Ben & Jerry's ma specjalne pokoje do robienia drzemek.
- Jeżeli wiemy, że pracownicy z jakiegoś powodu śpią za mało, to zachęcać ich do krótkich drzemek (15-25 minut). Zwiększają one skupienie i zaangażowanie pracowników. Dłuższe drzemki (90 minut) pobudzają również naszą kreatywność i regenerując nas fizycznie, ale mogą zaburzyć nas sen nocny odbierając nam ciśnienie na sen. Badania pokazują też, że drzemki mają lepszy wpływ na naszą pamięć niż kofeina – komentuje Mateusz Majchrzak.
W Polsce w ubiegłych latach głośno było o Kawiarence Snu, w której przez 20 minut można odpocząć, w środku dnia wypełnionego obowiązkami. To miejsce wytchnienia, ciszy i spokoju. Słychać śpiew ptaków, a drzewa są prawdziwe.
- Vinci Power Nap to miejsce, w którym osoby odpoczywają jak na łonie przyrody - przekonuje Magdalena Filcek, pomysłodawczyni Kawiarenki Snu. - W takiej scenerii, w chuście podwieszonej do sufitu, można się zrelaksować i zdrzemnąć - opowiada.
Firmy mogą zachęcać pracowników do drzemki w ciągu dnia (Fot. Shutterstock)
W trosce o dobry sen pracowników
Mateusz Majchrzak przekonuje, że jeśli sen jest naprawdę ważny, ponieważ pracownicy wykonują odpowiedzialne prace (np. w górnictwie czy kierowcy tirów, piloci), to warto monitorować ich sen rzetelnymi urządzaniami we współpracy z ekspertami snu.
- Znam już jedną polską firmę, która daje takie urządzenia pracownikom, że pokazać im między innymi, że po dwóch piwach nie śpią lepiej – dodaje Majchrzak.
Istotne jest także, aby dawać dobry przykład z góry. Menedżer nie powinien wysyłać maili o 1.30 w nocy, ponieważ pracownicy go naśladują. Jak zauważa Mateusz Majchrzak, w takiej sytuacji pracownicy starają się pokazać, że są zabiegani, wysyłają maile w nocy i spirala się nakręca. Tymczasem ich produktywność zdecydowanie nie wzrasta.
- Trzeba dawać bardzo dobry przykład z góry. Przykład? Prezes korporacji ubezpieczeniowej Aetna płacił dodatkowo pracownikom za dobry sen. Nosili na ręce opaski, które mierzą sen. Dzięki temu pokazał im, że bierze badania naukowe na poważnie. A firma nie zbankrutowała – opowiada terapeuta bezsenności.
- Natomiast Bryan Haligan, szef Hubspota robi regularnie drzemki w pracy w specjalnym pokoju (ma to wpisane w swoim kalendarzu), a dyrektor generalny Twittera Jack Dorsey monitoruje swój sen za pomocą specjalnego elektronicznego pierścienia – dodaje.
Pracodawcy mogą również zaprosić eksperta snu na wykład, który odpowie na pytania pracowników i obali różne szkodliwe mity na temat snu, np. że każdy musi spać co najmniej 8 godzin.
- Takich firm jest coraz więcej, także w Polsce, np. Cushman & Wakefield, Fresenius, McDonald's, Olivier Wyman, Astra Zeneca, Colliers, BNP Paribank czy Enea – wylicza Mateusz Majchrzak.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)