Bartosz Nowakowski, ortopeda ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego we Włocławku wstawił do sieci post, w którym opisał, jak wyglądają dyżury w SOR po likwidacji izby wytrzeźwień.

Pijackie awantury, przekleństwa, wyrwane z futryną drzwi - tak wyglądają dyżury na SOR - opisał Bartosz Nowakowski.
Po ostatnim dyżurze lekarz uznał, że miarka się przebrała i nie jest dłużej w stanie tolerować sytuacji, która nie tylko wpływa na pracę personelu medycznego, ale także stanowi bezpośrednie zagrożenie dla pacjentów.
- Złota godzina diagnostyki i ukierunkowanej terapii przeplatana burdami z niesubordynowanymi, pijanymi osobnikami wydłuża się w czasie, stanowiąc ryzyko dla zdrowia pozostałych pacjentów. Odpowiedzialność lekarza za sprawne koordynowanie pracy zespołu niebezpiecznie przesuwa się w stronę obszarów, w których odpowiedzialność karna za opieszałość i spóźnione decyzje za chwilę stanie się faktem dla któregoś z nas - pisze ortopeda.
Nowakowski zaznaczył, że wielokrotnie rozmawiał o skutkach likwidacji izby wytrzeźwień z zarządem szpitala, politykami i przedstawicielami władz samorządowych oraz wojewódzkich. Na razie bezskutecznie.


Redakcja poleca
-
Zarządzanie
Rząd zgodził się o poszerzenie tarczy branżowej o kolejne biznesyWsparcie w ramach tzw. tarczy branżowej zostanie rozszerzone na kolejnych sześć kodów PKD i dotyczyć będzie m.in. hoteli, w tym turystycznych obiektów noclegowych i miejsc krótkotrwałego zakwaterowania - poinformował we wtorek resort rozwoju pracy i technologii.
-
-
-
KOMENTARZE (0)