Sąd Aptekarski Lubuskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej ukarał farmaceutkę, która choć formalnie była zatrudniona w aptece jako kierowniczka, w rzeczywistości nie sprawowała tej funkcji. - To sygnał: nie ma zgody na proceder „słupowania” w aptekach - tłumaczt Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.

O orzeczeniu Okręgowego Sądu Aptekarskiego Lubuskiej Okręgowej Izby Adwokackiej poinformował "Dziennika Gazeta Prawna". W wyroku wskazano, że farmaceuta, który formalnie zarządza placówką, lecz w praktyce jest jedynie słupem, podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Zgodnie z prawem aptekami kierować muszą doświadczeni farmaceuci. Kierownikiem może być aptekarz, który ma co najmniej pięcioletni staż pracy w aptece lub trzyletni staż w przypadku posiadania specjalizacji z zakresu farmacji aptecznej. Ten wymóg okazuje się problematyczny dla części województw: lubuskie, opolskie, warmińsko-mazurskie, świętokrzyskie czy zachodniopomorskie.
Jak poinformowała gazeta, tajemnicą poliszynela jest to, że część właścicieli aptek zatrudnia farmaceutów jako słupy – czyli ktoś zostaje kierownikiem, otrzymuje za to niewysokie wynagrodzenie i w ogóle nie pojawia się w aptece, bo pracuje w zupełnie innym miejscu, często wręcz w innym województwie.
Sąd aptekarski Lubuskiej OIA wydał 28 października 2019 r. wyrok w tego typu sprawie. W trakcie kontroli inspektora farmaceutycznego w jednej z aptek, okazało się nie ma tam farmaceuty. W toku kolejnych ustaleń okazało się, że w placówce w ogóle nie bywała jej kierowniczka. Sąd aptekarski, który zajął się sprawą wykazał, że kobieta w rzeczywistości nie sprawowała swojej funkcji. Wszystko wskazuje też na to, że nigdy nie była w aptece, mimo że była w niej zatrudniona na cały etat. Pracujący w placówce technicy farmaceutyczni korzystali z loginu i hasła farmaceutki i na nią wydawali leki, do których wydawania nie są uprawnieni.
Farmaceutka przyznała się do winy. Sąd aptekarski zdecydował o ukaraniu kobiety zawieszeniem prawa wykonywania zawodu aptekarza na okres trzech miesięcy oraz upomnieniem.
Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, podkreśla, że najważniejszy jest wysłany przez sąd sygnał: nie ma zgody na proceder „słupowania” w aptekach.


KOMENTARZE (0)