×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
PARTNERZY PORTALU

Orange Polska zwolni ponad 2 tys. osób. Jakie otrzymają odprawy?

Do 2021 r. z dobrowolnych odejść w Orange Polska będzie mogło skorzystać maksymalnie 2,1 tys. pracowników. Na co mogą liczyć?

Orange Polska zwolni ponad 2 tys. osób. Jakie otrzymają odprawy?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 23 września 2022
REKLAMA
  • Wysokość odprawy w Orange Polska jest uzależniona od stażu pracy - powyżej 20-letniego stażu pracownik otrzymuje 15-krotność pensji i 22 tys. zł.
  • Tym, którzy zdecydują się na relokację firma oferuje miesięczny pakiet w wysokości 1,8 tys. zł przez 3 lata.
  • Zadbano również o pracowników, którzy pozostali w firmie – podwyżki wynagrodzeń w 2020 r. wyniosą 3,5 proc. i obejmą nie mniej niż 40 proc. załogi.

Zarząd Orange Polska zakończył negocjacje ze związkami zawodowymi w sprawie nowej umowy społecznej na lata 2020-2021. Z dobrowolnych odejść będzie mogło skorzystać maksymalnie 2,1 tys. pracowników - pierwotnie pracodawca zgłosił 2,3 tys. osób. Dla porównania, w latach 2018-2019, z programu dobrowolnych zwolnień mogło skorzystać 2 680 tys. pracowników Orange.

W samym 2020 r. firma przewiduje odejście 1 250 pracowników.

- Zmniejszanie zatrudnienia to trudny proces wynikający z sytuacji rynkowej oraz zmieniającego się modelu pracy i zarządzania. Orange Polska dokłada wszelkich starań aby przebiegał z poszanowaniem pracowników i ich praw. Rozmawiamy z partnerami społecznymi, związkami zawodowymi, aby zaoferować osobom rozstającym się z firmą korzystny pakiet świadczeń, zarówno finansowych, jak i wspierających dalsze kroki na rynku pracy – komentuje w rozmowie z PulsHR.pl Wojciech Jabczyński z Orange Polska.

Jak zaznacza w rozmowie z PulsHR.pl Jerzy Iwaszkiewicz, przewodniczący komisji międzyzakładowej Solidarności w Orange Polska, zwolnienia grupowe w Orange Polska trwają od 2001 r. W ciągu blisko 20 lat z firmą rozstało się niemal 60 tys. pracowników.

- Kiedyś było nas ok. 70 tys., dzisiaj zatrudnionych jest 11,7 tys. osób. Myślę, że w jakimś stopniu przyzwyczailiśmy się do zmian. Wcześniej ludzie byli niezadowoleni i organizowali protesty. Przykładowo w 2005 r. miał miejsce 17-dniowy strajk głodowy. W wielu miastach organizowano protesty. Zarząd jednak się nie ugiął. Zmiany technologiczne bardzo szybko postępują i zwolnienia były nieuniknione. W tej chwili część pracowników jest wypalona zawodowo. Ta grupa woli wziąć odprawę i znaleźć inne miejsce pracy, ponieważ nie widzi dla siebie przyszłości w firmie Orange. Mają po prostu dość – ocenia Iwaszkiewicz.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: Orange Polska zwolni ponad 2 tys. osób. Jakie otrzymają odprawy?

Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
  • AniaK 2019-12-17 22:41:36

    Zarząd/ kierownictwo oczekuje od załogi zaangażowania, poświęcenia, lojalności i wysokiej motywacji. Z drugiej strony nie daje w zamian wiele i liczy na cud. Z punktu widzenia nas, pracowników, Zarząd cechuje się nieudolnością i/lub arogancją. Traktuje załogę przedmiotowo. Jedynie jako koszt. Nie realizuje obietnicy "Back to grow". Nie próbuje znaleźć i wdrożyć model biznesowy który zapewniłby wzrost "dzięki załodze": Podnosząc wydajność pracowników i organizując nowe obszary działalności. Jedyny pomysł to pójście na łatwiznę: Stabilizacja przychodów i cięcie załogi. Jeśli nawet firma wchodzi na nowe rynki to tylko przez zakup innych firm. Kierownictwo Nie podejmuje żadnych wysiłków alby lepiej wykorzystać załogę i rozbudowywać działalność firmy. "Back to grow"(hasło Prezesa którym zachęcał pracowników do wysiłków) dla załogi oznacza stabilizację zatrudnienia, rozwój kompetencji, awans, rozwój zawodowy. Związki Zawodowe nie reprezentują już Załogi . Związki Zawodowe powinny negocjować wzrost lub co najmniej stabilizację zatrudnienia, wzrost płac a nie poziomy odejść dobrowolnych. Na większości stanowisk ludzie są przeciążeni. Zmiany systemów, procedur, organizacji pracy dają oczywiście oszczędności ale rekompensują tylko w połowie poziom redukcji. Resztę muszą przejąc na siebie pozostali pracownicy. Tyle, że już nie ma jak. To powoduje coraz więcej błędów. coraz mniej solidności, coraz większą byle-jakość. Pan przewodniczący wskazuje, że kiedyś były protesty. Jednak kiedyś nie były one wygaszane przez Związki Zawodowe. Związki Zawodowe wspierały załogę w dyskusji z Zarządem. Związki pełniły rzeczywiście swoja rolę.

REKLAMA

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl


REKLAMA